sobota, 11 października 2014

od Katheriny - C.D Alec'a

Przeniosłam delikatnie na niego wzrok z chytrym uśmieszkiem.
-Słucham?-zachichotałam cicho
Poruszyłam ponownie biodrami ocierając się o jego męskość. Sama po pewnym czasie jęknęłam czując rozkosz. Zbliżyłam się do jego twarzy i pocałowałam go namiętnie, zaraz jednak zeszłam na jego tors , całując go po nim. Alec przyciągnął mnie do siebie, całując ponownie, a ja delikatnie opuściłam swoje biodra wsuwając go w siebie. Jęknęłam cicho, czując jeszcze większą rozkosz. Nie chciałam przecież, żeby wszyscy nas usłyszeli. W końcu, no cóż nie sądzę, że znów to zrobimy w najbliższym czasie. Nie możemy praktycznie się widywać , więc jest nie zbyt miło. Dlatego postanowiłam to wykorzystać iż dzisiaj do mnie przyszedł. Splotłam swoje palce z jego i zaczęłam powoli poruszać biodrami. Jęczałam cicho , pomiędzy pocałunkami. Jednak Alec nie pozostawał tylko przy pieszczeniu mojej szyi jak i ust. Zszedł delikatnie w dół, na moje piersi i zaczął je całować. Zassał kolejno każdy z moich sutków, a ja znów jęknęłam z rozkoszy. Alec jednak w pewnym momencie przewrócił mnie z powrotem na plecy. Popatrzyłam na niego, jednak nie miałam mu tego za złe.
-Wybacz , kotku-wyszeptał mi do ucha.
Uśmiechnęłam się zadowolona i skinęłam głową. Alec wysunął się we mnie i wszedł trochę bardziej agresywnie. Zadrżałam gdy jego ręce znów wędrowały po moim ciele. Alec pchnął jeszcze kilka razy, aż doszedł do końca. Pocałował mnie dogłębnie i przeciągle, a zaraz wysunął się ze mnie i położył tuż obok mnie. Odwróciłam się szybko do niego i przytuliłam, chcąc czuć bijące od niego ciepło. Zerknęłam jeszcze na zegarek. 12 minut. Tylko nie to. Czemu zostało mi tak mało czasu z nim?! Odetchnęłam głęboko i położyłam głowę na torsie Alec'a. Przynajmniej chwilowo był spokój. Spojrzałam na niego i zgarnęłam tylko z podłogi szybko bieliznę,a  on ubrał swoją. Wróciliśmy na łóżko i znów wróciłam do wcześniejszej pozycji. Przysunęłam się jeszcze bardziej i westchnęłam cicho. Alec to wyczuł i pogładził mnie po włosach, a zaraz na mnie spojrzał.
-O co chodzi?-zapytał troskliwie
-Alec. Eh. Nie chcę żebyś szedł. Co jeśli znowu, nas od siebie odciągnął. Co jeśli nie pozwolą nam się dosłownie widywać i w ogóle? I tak już ledwie przeżyłam bez ciebie przez te dwa miesiące-mruknęłam

(Alec?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz