Spojrzałam na niego i zaśmiałam sie cicho, rozbawiona trochę jego zachowaniem.
-Wiesz, nie zawsze. Czasami jest dość chłodno, ale na ogół świeci słońce- wyjaśniłam -Ale w końcu mega źle nie jest.
Ben skinął głową i przyglądał się jakiejś gromadce. Odwróciłam się tak i zerknęłam na obiekt jego zainteresowania. Skinęłam tylko głową sama do siebie i napiłam się ponownie drinka.
-Ostatnio zrobiło się w tym mieście jakoś dziwnie-mruknęła cicho
-Pod jakim względem?-zapytał zaciekawiony
-Trochę, tutaj wszystko opustoszało!- zaśmiałam się
Huh. Faktycznie dobrze mi zrobił ten wypad z Ben'em. Na prawdę jestem zadowolona, że wyrwałam się z domu,a teraz tak dobrze mi się z kimś rozmawia. Rey'a i Kerry nie widziałam w ogóle. Nie wiem czy żyją i co w ogóle się z nimi dzieje. Zostałam w tej chwili sama jak palec. No prawie sama. Zawsze , czasami znajdzie się Ben, a jak nie on to wpadniesz niekiedy na Max, to możesz pogadać lub na inne mutanty.
-Wiesz co się dzieje z Max i z resztą?-zapytałam zaciekawiona
-Tak, u nich jest wszystko w porządku. Raczej udało im się wszystko uporządkować -wyjaśnił
Skinęłam głową spokojnie i znów wzięłam drinka do ręki, napiłam się ponownie i zaraz odstawiłam szklankę, jednak trochę bawiłam się nią. Albo obracałam, albo obrysowywałam krawędzie palcem. Trochę mi tęskno za tym wszystkim było. Za obecnością kogoś przy sobie, bo ostatnio to nikogo nie było dookoła. Nareszcie od tak dawno w końcu mam spokój. Odetchnęłam głęboko i aż wszystko tak jakby odpłynęło.
-Dzisiaj jest lepszy dzień . I coś mi się wydaje , że wieczorem prześpię całą noc-uśmiechnęłam się zadowolona
(Ben?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz