Zaśmiałam się cicho i sama gestem ręki , poprosiłam by również kelner mi dolał. Zerknęłam na Ben'a z uśmiechem od ucha do ucha. Zastanawiało mnie cały czas to , czemu Ben na mnie nie patrzył. No matko...... czy ja coś robię źle czy jak? Zaczęłam się w sumie zastanawiać. Ostatnio nie miałam nikogo z kim można było normalnie porozmawiać. O dziwo taką przypadkową osobą okazał się Ben, z którym wcześniej się żarłam. No proszę widać ludzie potrafią się aż za bardzo zmieniać. Wyjście z nim dobrze mi zrobiło. Ba nawet bardzo dobrze. Spędziłam z nim czas i mimo, że wygląda jak Alec uspokoiłam się. Może faktycznie to pomaga. Jednak nadal byłam wściekła na Alec'a. No bo jak on mógł coś takiego mi zrobić. To było dziwne, męczyło mnie to,ale stopniowo coraz mnie. Złapałam za szklankę i napiłam się swojego drinka. Mimo że przyglądałam się Ben'owi, w końcu odwróciłam z zamyślenia wzrok i wbiłam go w szklankę. Kątem oka zauważyłam , że mężczyzna na mnie zerknął. Gdy ja się odwracałam w jego stronę on unikał moje wzroku. No kurka, no co jest no?! Ben nadal się rumienił no coś tutaj było nie tak.
-Tylko się nie upij-powiedziałam rozbawiona
-Co? A tak..........-odpowiedział cicho , kiwając głową
Bawił się szklanką, jakby nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Wydawało mi się , że czuł się trochę zakłopotany. Zmarszczyłam ponownie brwi, ale zaraz jednak uśmiechnęłam się tajemniczo.
-Ben czy ja Cię onieśmielam czy jak? Może zasługuję na odpowiedź z racji tego , że dalej się rumienisz-zaśmiałam się
(Ben?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz