niedziela, 7 września 2014

od Ben'a - C.D Katheriny

Nie byłem skruszony czy też jakoś nie było mi przykro. To jakoś nie współgrało z moim charakterem, który nie był aż tak potulny.
"Przecież nic się takiego się nie dzieje". Oczywiście, że nic się nie działo. Szczególnie takiego. Jeśli pominąć to, że jestem identyczny z wyglądu jak jej były, to nienawidzę być dotykanym i to jest dla mnie główna przeszkoda. Poza tym, ona mi się nie podoba. Eh, nie podoba mi się żadna dziewczyna. Ani chłopak, tak chciałbym dodać. Nawet sobie nie wyobrażam, jakby miało coś takiego się dziać. No jasne, że sobie nie wyobrażam. Nie jestem Alec'em.
Spojrzałem na nią, słysząc jej ostatnie słowa. Potem przeniosłem wzrok na zimną szklankę i jeszcze raz na Katherine.
- Lepszym rozwiązaniem byłoby oblanie się, ale nie chcę marnować alkoholu - powiedziałem, wzruszając ramionami. Owszem, było mi potwornie gorąco, szczególnie w policzki przez tego rumieńca, który już znikał. W duszy modliłem się (no, nie dosłownie), żeby tylko ona nie rzuciła czegoś... co by spowodowało powrót tego buraka na twarzy.

(Katherina?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz