piątek, 17 października 2014

od Romeo - C.D Juliette

Stanąłem pod drzwiami sypialni, przeklinając w duszy Juliette za wyważenie drzwi. Znaczy dobry element zaskoczenia, ale teraz obrony mam zero, nic również oprócz linii soli nie oddziela mnie od demonów. Zacząłem szybko obliczać nasze szanse na przeżycie. Mam sześć naboi w Colt'cie i kolejne sześć w kieszeni, które się na razie nie przydadzą, bo naładowanie tak starego colta trwa wieki, w końcu to broń czarno-prochowa. Nie powinienem się zdradzać, że mam jedną z najpotężniejszych broni świata, ale nie poradzimy sobie z taką ilością demonów na raz. Wyjąłem Petersona* i wycelowałem w nich, kiedy pojawili się przed drzwiami. Przyjrzałem się jednocześnie przeciwnikom, których naliczyłem około dziesięciu. Jednego z nich poznałem: miał w końcu ranę po sztylecie między oczami. Nas nie jest tak łatwo zabić. Niestety, czy może stety?
- Kto Was przysłał? - spytałem zimno. Wyśmieli mnie.
- Nie strzelisz.
- Chcecie się przekonać? - odbezpieczyłem broń. Kilkoro z nich zeszli z linii ognia. - Jeśli chcecie mnie zabić, ustawcie się w kolejce.
Wtedy na początek wszedł pewien demon, którego skądś kojarzyłem. Nie wiem skąd, po prostu jakbym go znał.
- Tak się składa, Romeo, że jestem na początku tej kolejki.
- Sądzę, że wampirzyca w mojej sypialni stoi przed tobą, była szybsza. Poczekaj grzecznie na swoją kolej - parsknąłem, jednocześnie dając trochę czasu Juliette, by się usunęła z tego motelu. Przecież jest okno w sypialni.

(Juliette?)

*Pełna nazwa: Colt Texas Peterson.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz