wtorek, 5 sierpnia 2014

od Lucas'a

To było coś pięknego. Tak jakby wszystkie problemy odeszły w niepamięć kiedy przytulałem ją i Chris'a. Wziąłem głęboki wdech i objąłem ją jedną ręką, chcąc by nigdy nie oddaliła się od nas. Sam nie wiem po tym wszystkim coś za bardzo się rozklejam. Przytulaliśmy się do siebie dobre parę minut, a ja nie chciałem jej puścić.
-Lilith, wiem czyje to dziecko-westchnąłem patrząc na Chris'a.
-Lucas......ja przepraszam, to............oni mnie zgwałcili -załamała się
-Nie, nie mam Ci tego za złe. Xavier nie żyję. A Chris lepiej żeby nigdy się nie dowiedział, że zabiliśmy jego ojca. Teraz to my jesteśmy jego rodzicami. Oboje-podkreśliłem ostatnie słowo.
-Tak, ja jako duch-westchnęła
-Znajdę, sposób. Znajdę by Cię ożywić. Byś znów chodziła po tej ziemi, razem ze mną -wyjaśniłem
-Nawet nie wiesz, czy Ci się uda-odpowiedziała
-Uda, postaram się. Mam nadzieję - dokończyłem

(?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz