wtorek, 5 sierpnia 2014

od Katheriny - C.D Romeo

-Nie proś ,żebym była dla niego miła, bo nie będę -odpowiedziałam poważnie
-Nie proszę, ale za to błagam,żebyś nie robiła głupstw i żebyś mu nie podpadła-poprosił
Wzięłam głęboki wdech zastanawiając się nad tym. Mieszkać pod jednym dachem z Alec'em i jego bratem. Z Alec'em tak, ale nie z Ben'em. Jednak skoro on o to prosi, muszę uważać, ostatnio coraz dziwniej jest.
-W porządku-odpowiedziałam niechętnie
-Dziękuję -odetchnął z ulgą.
Już po paru minutach Ben, wrócił a ja popatrzyłam na niego, a zaraz na Alec'a, Byłam wściekła mając na widoku jego brata, bo nawet nie chciałam żeby tu był.
-Ale, niech lepiej twój kochany braciszek trzyma się z dala ode mnie-mruknęłam i zerknęłam na Ben'a.
Opuściłam ręce i ominęłam go , a zaraz poszłam w jakiś zakątek fabryki. Cudownie obskurna fabryka, nie przywykłam do takiego mieszkania, ale przecież nie mogę narzekać. To nie w moim stylu, ale nie wiem czy wytrzymam z psychopatycznym Ben'em. Upewniłam się ,że nikogo nie ma w pobliżu i złapałam za telefon.
-Vanessa. Cześć potrzebuję ,żebyś załatwiła mi moje i Alec'a rzeczy z naszego hotelu-wyjaśniłam-Spotkamy się niedaleko mojej starej posiadłości, jutro rano.
-W porządku będę czekać , do zobaczenia-odpowiedziałam.
Rozłączyłam się i wróciłam do chłopaków, tak przydadzą się moje ubrania i Alec'a.  Była już północ, więc pewnie będzie ciekawie.
-No to idziemy spać, jest tu bezpiecznie, tak więc nie musimy się obawiać -wyjaśnił Ben.
-Ugh. Lepiej dmuchać na zimno. Wezmę pierwszą wartę -mruknęłam
-Nic o czymś takim nie mówiłem-zaprzeczył szybko
Zignorowałam go i wyszłam na pole, wspięłam się na dach budynku i rozglądałam się wszędzie. W pewnej chwili usłyszałam za sobą kroki. Odwróciłam się i zobaczyłam....eh są tak podobni,że nawet dobrze nie da się ich odróżnić.
-Prosiłem Cię, Katherina-westchnął
No tak, Alec teraz to wiadome, tylko jak ich odróżnić, przyjrzałam mu się uważnie.
-Jeśli chcesz nas odróżnić, to mój brat ma dłuższe włosy i tatuaże na rękach-wyjaśnił
-Dobra, tyle chciałam wiedzieć -odparłam
-Uważaj przy nim, na prawdę Cię o to proszę.-odezwał się
Pogładził mnie po policzku, ale zaraz się do niego przysunęłam i pocałowałam namiętnie. Jednak zaraz usłyszałam jakiś hałas.
-Jak słodko-usłyszeliśmy Ben'a.
Odsunęłam się wkurzona od Alec'a i spojrzałam na jego braciszka. Popatrzyłam na niego wrogo, ale wzięłam głęboki wdech by się uspokoić. Alec zabrał Ben'a by z nim pogadać i takie tam. Przez resztę nocy wymienialiśmy się wszyscy.

*Następnego dnia*

Wstałam wcześnie rano, w sumie nawet nie spałam. Podniosłam się z prowizorycznego łóżka i wyszłam cicho z fabryki. Doszłam po pewnym czasie do swojej posiadłości gdzie czekała Vanessa. Zabrałam od niej torby a potem poszłam się przebrać w nowe ciuchy. Porozmawiałam z przyjaciółką ,aż  w końcu musiałam się zbierać i wróciłam się do fabryki. Weszłam cicho do środka i gdy się odwróciłam zobaczyłam..............hm......długie włosy, tatuaże. No tak przede mną stał Ben. Widać było że był wkurzony,ale jednak nie przejmowałam się tym.
-Gdzie byłaś?-zapytał
-Byłam po coś.-odpowiedziałam obojętnie-Akurat to nie twoja sprawa.
Ominęłam go, ale ten złapał mnie mocno za rękę. Syknęłam cicho czując jak mi miażdży nadgarstek. Zacisnęłam zęby i spojrzałam na niego wkurzona.
-Lepiej mnie puść , jeśli nie chcesz mieć kłopotów-warknęłam

(Romeo?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz