Otworzyłam w tej samej chwili oczy, byłam cała obolała i w tej samej chwili zorientowałam się ,że wiszę w powietrzu? Rozejrzałam się dookoła, najpierw na Ben'a, mężczyznę który stał przed nami, normalnie identiko co Alec, wyglądał. Zaraz mój wzrok pokierował się na Alec'a. Puściłam jego szyję.
-Postawisz mnie?-zapytałam
Alec niechętnie mnie puścił, a ja stanęłam na równe nogi. Ten prąd, o boże nie mogę na prawdę. Wszystko mnie bolało, dosłownie, jeszcze czułam jakbym miała za chwilę zemdleć. Ale nie wytrzymam, odpocznę jak będziemy w bezpiecznym miejscu niż tutaj. Podniosłam wzrok i spojrzałam na brata Alec'a.
-Katherina Petrova-przedstawiłam się, popatrzyłam na Alec'a ,który miał ręce dalej w kajdanach, po których sączyła się krew. Podeszłam do strażnika i zręcznie wyciągnęłam kluczyki od kajdanek, które znalazłam przypięte przy pasku. Podeszłam do mężczyzny i odpięłam go od kajdanek, które rzuciłam w bok.
-Zawsze potrafimy pakować się w kłopoty-mruknęłam
Wzięłam jakiś kawałek materiału i przetarłam mu ręce, które mimo to nadal krwawiły. Westchnęłam cicho wkurzona i wzięłam oberwałam koszulkę zmarłego mężczyzny. Zawiązałam mu na rękach prowizoryczne bandaże. Nagle usłyszeliśmy za sobą jakiś raban i hałas.
-Dobra koniec pogaduszek, lecimy-mruknęłam -Tyle że gdzie?!
-Szyb wentylacyjny-powiedział i wskazał nad siebie.
Przewróciłam oczami i zaraz znalazłam się w szybie, zaraz potem Alec, a za nami Ben, który zamknął szyb wentylacyjny. Szliśmy przez pewien czas tak w tym szybie.
-Normalnie świetna ucieczka-mruknęłam
-Możesz nie marudzić?-westchnął Ben
Nie odezwałam się tylko i popatrzyłam na niego miażdżącym wzrokiem, wkurzonym
-Kotku-powiedział Alec
-Dobra, to twój brat, więc dla tego nie rozwalę mu łba -prychnęłam
(Romeo?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz