środa, 30 lipca 2014

Od Lilith

Zobaczyłam jak dwoje mężczyzn wylatuje przez okno. Podniosłam się szybko w miarę swoich możliwości..tam był..Lucas..!? Szarpał się z jednym z tej całej grupy..przecież widziałam jak..jak umiera.. Potrząsnęłam głową.
Skup się dziewczyno,musisz mu pomóc!-pomyślałam.
Rozejrzałam się po pokoju..był tak jakiś nóż..pamiętam go. To nim mnie cięli i nim też "zabili" Lucas'a. Chwyciłam go i wyszłam z pokoju oraz z budynku.
Nadal się szarpali..jednak wstali z ziemi.
Gdy Lucas uderzył go pięścią w twarz chłopak zachwiał się..tak..to była szansa.
Podeszłam do niego po cichu i wbiłam w jego kark nóż,krzyknął z bólu i upadł dosłownie przede mną.
-Lili..-tylko tyle zdążył wybełkotać po czym skonał.
N-nie mogłam w to uwierzyć...nigdy bym nikogo nie zabiła! A-ale..musiałam..bo jeśli nie on..to zginął by Lucas..
Odsunęłam się znacznie zarówno jak i od zwłok chłopaka jak i Lucas'a.
-Lilith..-podszedł do mnie i mocno mnie przytulił.
Stałam niewzruszona.
-Lili..ja..ja..proszę odezwij się..proszę..-mówił cicho nadal mnie tuląc.
-L-Lucas..-wyszlochałam.-Przecież ty..ty..
Uderzyłam pięścią w jego klatkę piersiową po czym mocno się w niego wtuliłam.
Zacisnęłam dłonie na jego koszulce.

(?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz