Byłem trochę zakłopotany moją niewiedzą. W końcu nigdy się nie interesowałem medycyną, po co mi wiedza o tym, jak się nazywa poszczególny lekarz? Nigdy nie potrzebowałem pomocy żadnego lekarza. Szczególnie ginekologa, co jest chyba oczywiste. Ok, jakoś rozumiem, nie jestem matołem. Ale nadal się w tym plątałem.
To wszystko w ogóle to nie moja bajka, jakby nie moje życie. Ah, tak. Już moje. Będę ojcem, zamiast łażenia po barach będzie kupowanie pieluch dla małego kotka. Wow, normalnie jak przykładna rodzina. Tata transgeniczny mutant goszczący w swoim ciele demona, mama kotołak, wujek walnięty psychopata i do tego małe zmutowane, demoniczne kociątko.
Kiwnąłem głową, z wdzięcznością za zrozumienie. Co poradzę, no? W szkole uczyli mnie jak się posługiwać tysiącem broni a nie nazw jakiś lekarzy.
Hej, skoro ginekolog zajmuje się dolnymi partiami ciała kobiety, to dlaczego tak sobie by nie zostać ginekologiem?... E, może lepiej nie. Co innego sypiać, co innego badać. Poza tym... muszę przestać myśleć o dziewczynach. Jestem ojcem i... no dobra, tylko ojcem. A może "aż" ojcem? Tak. Muszę się postarać być ojcem. Obiecałem sobie, że będę najlepszym tatą na świecie.
Coraz łatwiej mi się rozmawiało i coraz mniej bolało. Kości chyba zaczynają się zrastać. Po kilku minutach ciszy, odezwała się niepewnie.
- Alec, za co wtedy przepraszałeś? Tylko powiedz prawdę.
Skamieniałem. Nie wiedziałem co powiedzieć. Prawdę? Przecież mam nie kłamać. Postanowiłem się skryć, za kolejną maską.
- Nadal mi nie ufasz? - spytałem, szczerząc zęby.
- Alec - upomniała mnie. Westchnąłem, a mój uśmiech znikł. Wbiłem wzrok w kołdrę, myśląc. Nie wiedziałem co powiedzieć.
- Co mam mówić? I tak byś mi nie uwierzyła. - mruknąłem. Po chwili jednak, czując jej spojrzenie na sobie, zmiękłem. - Zraniłem Cię. Przepraszałem za to.
- A to "musiałem"?
Zakotłowałem się w środku, czując po prostu narastającą złość. Nie wiem czym była spowodowana. Po prostu byłem zły.
- Bredziłem - skłamałem. Może było to słychać, może nie, ale dałem wyraźny znak, że to koniec rozmowy o tym. Nie chciałem by ciągnęła ten temat.
(Katherina?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz