Spojrzałam na niego zszokowana. Był zły , że wyciągnęła tą rozmowę. Miał powiedzieć prawdę, więc czemu tak się zachowywał?! Spuściłam wzrok i podniosłam się z krzesła.
-Przepraszasz za to że mnie zraniłeś. A nawet nieświadomie, chodź nie wiem czy na pewno ranisz mnie tak czy siak-mruknęłam
Alec popatrzył na mnie trochę wściekły. Z resztą nie tylko on był wkurzony , bo ja też.
-Miałeś być szczery,a nie jesteś. Kurcze co się z tobą dzieje?! Znałam Cię innego, a teraz cały czas mnie okłamujesz. Jaki to ma sens?! Taki by mnie tylko ranić i dołować i coraz bardziej zniechęcać do patrzenia na ciebie?!-warknęłam
Popatrzyłam na niego wrogo, ale dopiero teraz dotarło do mnie co tak naprawdę do niego powiedziałam. Zmiękłam trochę, ale nie chciałam........nie mogłam tutaj dużej siedzieć.
-I nasze kłótnie zaczynają się od naszej wzajemnej złości i tego , że teraz Ci nie ufam. A ty mnie okłamujesz. Tak bardzo chciałabym to zmienić, ale.....nie potrafię -westchnęłam i wzruszyłam ramionami
Alec popatrzył na mnie zszokowany, zauważyłam , że chce coś powiedzieć, ale gestem ręki go uciszyłam.
-Nie. Masz rację powinnam iść odpocząć. -odetchnęłam głęboko
Złapałam za klamkę i wyszłam od niego z pokoju. Nawet nie popatrzyłam za nim , tylko szybko wybiegłam ze szpitala i wyszłam na świeże powietrze. Odetchnęłam głęboko, gdy zimny wiatr buchnął mi w twarz. Byłam wkurzona, a jednocześnie załamana, ale z czegoś takiego nie ma sensu płakać. Przecież mogłam się takich spraw spodziewać i to już nie jeden raz. Nie dzwoniłam po Ben'a , bo chwilowo chciałam być sama. Zamiast do domu poszłam do miasta, jakoś się odstresować i pochodzić gdziekolwiek się dało.
(Alec?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz