Zdecydowanie uwielbiam silne kobiety. Nieznajoma właśnie taka była i pewnie bym się nią zainteresował w wiadomym sensie, jednak aktualnie nie miałem najmniejszej ochoty na randki. Jednak pobawić się trochę mogę, prawda? Zabawić w kotka i myszkę?
Starcie dwóch największych drapieżników. Drogi demonów i wampirów co prawda rzadko się krzyżowały. My nie pijemy krwi, więc konkurencją nie jesteśmy, ale to co płynie w naszych żyłach sprawia, że krwiopijcy chcą nam się dobrać do szyi. Większość nie ryzykuje: demony to groźni przeciwnicy, dla paru uzależniających łyków nie warto ryzykować. Słusznie. Z kolei my nie mieszamy się do ich spraw, bo po co? Tak oto dwie najbardziej wpływowe rasy żyją z sobą w względnym spokoju. Czasem jest on zaburzany, przez takich osobników jak właśnie pani na przeciwko. Byłem niemal pewny, że nie obrała mnie za cel przypadkiem. Być może sprawa cennej krwi, być może ktoś już sobie zaciera ręce na moją głowę na srebrnym półmisku. Przyjrzałem jej się pilnym wzrokiem, a gdy zadała mi pytanie wysoko uniosłem brew. Chyba role jej się pomyliły.
- Ja tutaj zadaję pytania, mała - powiedziałem. - Bardzo mnie ciekawi kim jesteś i dlaczego postanowiłaś mnie... - spojrzałem na nóż - podźgać i wysłać do piekła. Nie wierzę w tą bajkę "bo tak". Jak koleś jest przystojny, to się z nim śpi a nie próbuje zabić.
(Juliette?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz