wtorek, 30 września 2014

od Katheriny - C.D Alec'a

Siedziałam na swoim łóżku, gdy w pewnej chwili usłyszałam swój telefon. Westchnęłam cicho i sięgnęłam po niego i zauważyłam, że to Rey. Rey?! Tak dawno go nie widziałam....Niepewnie odebrałam telefon i przyłożyłam do ucha.
-Rey?-zapytałam niepewnie
-Katherina?! Kath, możemy się spotkać jutro?-spytał z nadzieją -Proszę o 9 rano.
Słuchałam go uważnie i nie mogłam uwierzyć własnym uszom. Chciał się ze mną spotkać? Może to i lepiej.
-Tak-wydukałam cicho-Tak, możemy.....Ale wiesz idę już spać.
Spojrzałam na telefon i rozłączyłam się. Ty głupia dziewczyno! Rujnujesz sobie specjalnie życie czy jak? Czy po prostu to wszystko ma tak wyglądać? Przymknęłam oczy i bezwładnie opadłam na swoje łóżko. Nie wiem po jakim czasie ,ale udało mi się zasnąć.

***

Budzik obudził mnie dopiero o 8 nad ranem. Szybko udało mi się przebrać i wyszłam na polowanie niedaleko miasta. Dobrze, że przynajmniej było gdzie zapolować i wypić krew. Rozejrzałam się dookoła gdy punkt 9 dotarłam pod umówione miejsce. Nie zauważyłam go, ale jednak zaraz poczułam, jak ktoś obejmuje mnie od tyłu. Poczułam jak Rey kładzie głowę na moim ramieniu. Odetchnęłam głęboko i odwróciłam się szybko. Ten porwał mnie ponownie w swoje ramiona, przytulając jeszcze mocniej do siebie.
-Katherina.....Kath ,przepraszam , przepraszam. Nie chciałem tego. Ja......ja po prostu nie wiedziałem co zrobić -rozpłakał się
Uniosłam kąciki ust i otworzyłam szeroko oczy. Zadrżałam słysząc jego słowa i odsunęłam się od niego. Ujęłam jego policzek w dłoń i popatrzyłam mu głęboko w oczy.
-Nic , się nie stało. Nie obwiniaj się za to. Nie mam Ci tego za złe.....Na prawdę -wyszeptałam
Rey przyjrzał mi się uważnie ,ale jego wzrok zatrzymał się na moim brzuchu. Dotknął go delikatnie i spojrzał na mnie zdziwiony.
-Kath ty?-zaczął niepewnie
-Tak, Rey. Jestem w ciąży-odpowiedziałam pewnie
-Jakim cudem?-zapytał oszołomiony
-To nie ważne. Nie chcę o tym mówić, ale rozważam małą sprawę. A konkretniej czy na jakiś czas nie wyjechać stąd. Nie jestem pewna. Ale potrzebuję się wyrwać z tego miasta. Wiesz o co chodzi prawda?-zapytałam
-Tak, ale czemu nie możesz zostać?-zapytał odsuwając się ode mnie
-Rey, za dużo tu niebezpieczeństw , nie dla mnie ,ale dla dziecka-wyjaśniłam i dotknęłam swojego brzucha.-Pokłóciłam się z Alec'em. Nie chcę go w tej chwili widzieć. Jakoś dam sobie radę. Nie chcę pomocy, bo to mi nie potrzebne. Ale muszę się wyrwać stąd.
-I co znów uciekniesz-podsumował
-Co?! Nie ja wcale nie uciekam-zaprzeczyłam szybko
-Nie? Przecież robisz to od kąt skończyłam 14 lat. Wyjeżdżasz z jednego miasta i jedziesz do innego i tak na okrągło-wzruszył ramionmi
-Rey. I ty też przeciwko mnie?-mruknęłam wkurzona
-Nie, ale wiesz o co mi chodzi......-zaczął
-Wiem, że jak na razie ty i Alec i jeszcze parę osób nie rozumiecie mnie-westchnęłam-No nic, nasze spotkanie uważam za skończone. Do widzenia Rey.
Przyjrzałam mu się i odeszłam spokojnie w swoją stronę. Kłócę się z każdym, czy to ma jakikolwiek sens czy też nie? Nie wiem co robić ,ale po prostu w tej chwili nie mogę się w tym odnaleźć. Przecież nie będę taka ......hm. Taka słaba. Nie mogę rozklejać się nad tym, że zraniłam bardzo Alec'a i Romeo, muszę się skupić na sobie i dziecku. Muszę zadbać o jego bezpieczeństwo.

(?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz