wtorek, 30 września 2014

od Alec'a - C.D Katheriny

Walnąłem się na łóżko, nie mając siły o tym wszystkim myśleć. Za bardzo się to wszystko pokomplikowało. Boże, nie wierzę, że to mówię ale Ben miał rację: życie w Manticore było dużo łatwiejsze. Pozbawione sensu, często denerwujące, sprzeczne z człowieczeństwem ale dużo łatwiejsze. Musiałem na jakiś czas się odciąć, zanim zwariuje. Przecież nie chcę stać się taki jak mój bliźniak, prawda? Najstraszniejsze jest to, że oboje mamy to w genach.
Westchnąłem i puściłem muzykę. Hmm.... będę tęsknił za impalą. Bardzo, bardzo tęsknił... Boże, ale jestem idiotą. Właśnie moje życie ponownie runęło a ja się martwię o samochód! Trzeba zdobyć jakiś nowy, śliczny wózek. I może kupię sobie psa. Zawsze chciałem mieć psa. On by przynajmniej mi życia nigdy nie zepsuł. Nie, nie mogę mieć psa. Moje życie jest zbyt chaotyczne na psa.
Wow. Psa to mieć nie mogę, a dziecko tak.
No nic, ruszyłem tyłek do mojego brata, bo co miałem zrobić? Nie przyjął mnie z otwartymi rękami, ale nie był zły czy coś. Nawet się dosyć cieszył, że mnie widzi. Dużo piliśmy, mimo, że on niezbyt lubił to robić. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się nawet. Dawno się nie widzieliśmy, ale jakoś nam to nie przeszkadzało. Ben to samotnik, czego innego się spodziewałem? Nikt go tak naprawdę nie znał.
Lubiłem go nawet. Co z tego, że był psycholem.

(Kath?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz