Po tamtym incydencie, wziąłem zimny prysznic by ochłonąć. Jednocześnie
przebrałem się w ciuchy do pracy, musiałem bowiem podrasować moją Chevy.
Były to już starte jeansy, koszulka niegdyś biała, teraz w lekko
piaskowym kolorze i czarne rękawiczki bez palców. Było wygodniej.
Castiel od kilku godzin szwendał się po moim nowym domu, ale cały czas
go spławiałem. Nie miałem ochoty w nim gadać. W końcu zmęczony
namawianiem mnie do gadania, usiadł w fotelu i zaczął oglądać telewizję.
Olewałem go, dopóki się nie odezwał. Nie był jeszcze zadomowiony na
Ziemi i nie rozumiał większości ludzkich zachowań, co ja mówię, w ogóle
nie rozumiał ludzi.
- Nie rozumiem. Skoro gospodarz bardzo lubi sprzątaczkę, to dlaczego
daje jej klapsy? - Spytał, a ja spojrzałem co oglądał. Tak. Program +18.
Westchnąłem.
- Wyłącz to! Tego nie ogląda się z innym facetem w jednym pokoju! -
Wytłumaczyłem "spokojnie". Spojrzał na mnie i skrzywił się,
niezadowolony z mojego ostrego tonu. Wyłączył telewizor i wstał, stając
ze mną twarzą w twarz.
- Coś ty taki dzisiaj wściekły?
- Ile razy mam mówić: nie zamierzam z tobą o tym rozmawiać - Warknąłem. Castiel przewrócił oczami i wyszedł.
- A ty gdzie? - Zawołałem, ale odpowiedzi nie dostałem. Machnąłem ręką,
po czym usiadłem na fotelu. Przysnąłem w nim, zmęczony dzisiejszą ciężką
pracą i naprawianie Chevy, która kapryśna przestała działać po mojej
nieobecności. Już jednak była sprawna, przynajmniej odpalała.
Obudził mnie głośny dźwięk rozwalanego samochodu. Wstałem ociężale, wychodząc na złomowisko. Tam zobaczyłem...
- Katherine - Powiedziałem, nie wiedząc jak zareagować. Nadal miałem do niej uraz, mój głos był pusty.
( Katherine?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz