Potarłem miejsce uderzenia, zaciskając powieki. Uderzyła mnie. Pięścią w
twarz. Zacisnąłem pięści, ale po chwili się rozluźniłem. Przecież nie
oddam jej. Po pierwsze, nigdy nie uderzyłbym kobiety, gdyby od tego nie
zależało moje życie. Po drugie, to Kath. Dopiero po dłużej chwili
odwróciłem głowę w jej stronę.
- Eh... - Mruknąłem, nie za bardzo wiedząc co powiedzieć. Trochę pożałowałem swojej postawy - Przepraszam. Po prostu...
- Co? - Nadal była zła. Na szczęście postanowiła już więcej mnie nie
walić pięściom. Spojrzałem na nią. W jej oczy, o krok się zbliżając. Na
początku, gdy to zrobiłem nadal byłem nabuzowany. Ale po chwili
westchnąłem.
Udawała z tym facetem. Tylko po jaką cholerę?... Nie ważne. Nie miałem
ochoty się z nią znów kłócić. Lekko, niemal niewidocznie uśmiechnąłem
się, nie mając ochoty się szczerzyć jak zawsze.
- To w końcu mnie nienawidzisz czy kochasz? - Spytałem, unosząc brew.
(Katherine?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz