Ja się chyba nie umiem na nią gniewać, o czym może świadczyć fakt, że
zamiast odsunąć się, odwzajemniłem namiętny pocałunek. Objąłem ją,
kładąc ręce w dole jej pleców i przyciągnąłem ją do siebie, na ile było
to możliwe. Bardzo tęskniłem za nią przez te dwa miesiące. Hmm.. Ta
miłość do niej, kiedyś mnie zabije. Już raz to zrobiła. Ale teraz nie
czas o tym myśleć.
Odsunąłem twarz na kilka centymetrów i uśmiechnąłem się do niej wesoło.
Chyba naprawdę nie umiem być zły na nią i za łatwo jej wybaczam.
- Tęskniłem - Szepnąłem, całując ją z większym uczuciem, by zaraz,
łapiąc ją mocniej posadzić na masce samochodu. Był to stary, ale
wyglądający nawet ładniej Ford Mustang, czyli wraz z moją Chevy, legenda
szos. Nie ważne.
- Ale więcej tego gościa nie chcę widzieć - Mruknąłem, na chwilę się odsuwając. Katherine parsknęła śmiechem.
- Zazdrosny?
- O mojego kotka...? Może trochę.
( Katherine?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz