Uśmiechnąłem się do niej wesoło. Co złego jest w podłodze? Jedynie trochę twardo. Problem by był, gdybym mieszkał przy ruchliwej ulicy, a my kochalibyśmy się na parterze przy odsłoniętych zasłonach. Tak, wtedy byłby problem. Mieliby darmowe, niezręczne przedstawienie.
- Głupio? Może trochę niewygodnie, ale ile jest miejsca - Parsknąłem śmiechem, rozglądając się - Poza tym, ty zaczęłaś.
Wstałem, jednocześnie podnosząc ją, by zaraz położyć na łóżku. Nie było zbyt wielkie, co prawda, ale to nic. Pocałowałem ją żarliwie, zręcznym ruchem rozpinając jej stanik i rzucając go gdzieś. Na szczęście Castiel już nie postanowił wpaść z odwiedzinami i nie przerwał nam. Zacząłem całować ją po szyi, schodząc rękami w dół i zatrzymując się na jej spodniach, które rozpiąłem. Zdjąłem z niej spodnie. Prawdopodobnie wylądowały na szafce stojącej niedaleko, ale nie jestem pewien. Dłonie znów przeniosłem na jej biodra. Cóż, Kath postanowiła wziąć sprawę w swoje ręce i przewróciła mnie na plecy. A przynajmniej miała taki zamiar, ale wylądowałem na podłodze. A ona spadła na mnie.
- I znów na podłodze - Powiedziałem, śmiejąc się.
(Katherina?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz