-Chyba chudsza niż wcześniej-odpowiedziałem ponownie
Dziewczyna popatrzyła na mnie, i znów Nyoka zaczęła na nią syczeć. Zaraz pacnąłem ją w głowę, a ona wystawiła kły.
-Nie nastraszysz mnie tym-mruknąłem-Weź się opanuj
Pogroziłem jej palcem, a wąż zaraz przestał i ułożył się wygodnie na moim ramieniu, ogrzewając swoje łuski w blasku pięknego słońca.
-Już nie będzie na ciebie syczeć -dodałem
-Dziękuję, muszę ,się przyznać ,że trochę zaczynało mnie to przerażać -powiedziała niepewnie
-Wiem Nyoka jest straszna -uśmiechnąłem się
Dziewczyna od razu wyłapała mój uśmiech i popatrzyła się na mnie zdziwiona. W sumie fakt, to był mój pierwszy kiedy przy niej się uśmiechnąłem.
-No co się patrzysz?-mruknąłem
-Przepraszam -odpowiedziała i zaraz odwróciła wzrok.
-"Mówisz mi ,żebym się opanowała a sam jesteś nie miły"-syknęła Nyoka
Popatrzyłem na nią i przewróciłem oczami, ale zaraz popatrzyłem ponownie na dziewczynę i pogładziłem jej opiekuna. Pies podniósł głowę i popatrzył na mnie zdziwiony.
-No sorki-mruknąłem cicho
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz