Shay patrzył na niego zdziwiony..po chwili jednak szczeknął radośnie.
Zaśmiałam się lekko i spojrzałam na jego szczeniaka. Biegał sobie wesoło po trawie w parku i gonił jakiegoś motylka..
-Jaki słodki..-uśmiechnęłam się.
Wstałam z ławki i podeszłam do niego..przykucnęła i wyciągnęłam w jego stronę dłoń,niepewnie podszedł i powąchał ją po czym polizał i szczeknął radośnie.
Podrapałam go za uchem a en rozłożył się na plecach i zaczął domagać się pieszczot,podrapałam go po brzuszku.
-No co maluchu?-zaśmiałam się.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz