czwartek, 9 października 2014

od Katheriny

Wyszłam wcześnie rano z domu. Eh ten brzuch już mnie denerwował. Jedyna rzecz której szczerze nienawidziłam przy tej ciąży. W sumie sama nie pisałam się na nią. Tak to wszystko potoczyło się strasznie dziwnie. Ciąża, Alec, Romeo te wszystkie rzeczy i to stopniowo zaraz po sobie, czy ja kiedykolwiek będę miała jakiś normalny spokój?! Nie no chyba coś mi się nie wydaje.Odetchnęłam głęboko i poszłam w stronę miasta. Alec miał w sumie coś do załatwienia, więc go dzisiaj nie będzie. Czemu to musi być takie trudne?! To głupie zakochiwanie się w dwóch mężczyznach! Chyba nikt nie jest tak inteligentny jak ja. W końcu dotarłam do miasta i rozejrzałam się dookoła. Przeszłam niedaleko baru, gdzie pierwszy raz spotkałam Romea,w jego nowym ciele. Przypomniałam sobie jak to mnie obronił. Hm.......skoro mnie nie kocha, to czemu to zrobił? Eh, chyba się tego nie dowiem. Ale jednak jak na złość gdy tylko podniosłam głowę zauważyłam przed sobą go. Spojrzałam na niego zdziwiona i zastanawiałam się co tutaj robi.
-Miałeś wyjechać -odpowiedziałam krótko
-Lot niestety został przełożony-mruknął wkurzony
Chciałam coś powiedzieć, jednak w tej samej chwili Romeo spojrzał na mój brzuch i ominął mnie sprawnie.
-Zejdź mi z oczu!-prychnął
Odwróciłam się gwałtownie za nim i złapałam go szybko za rękę. On odwrócił się do mnie zszokowany.
-Czemu uciekasz? Nie znam Romeo, który by uciekał. Odsunąłeś się ode mnie, spisałeś mnie na straty i nawet nie walczysz o mnie. Szczerze? Z zabójcami Cassie też tak zrobiłeś? Zapomniałeś o tym wszystkim? A nie czekaj przecież pomogłam Ci ich znaleźć. Szukałeś tych zabójców przez tyle lat , a mnie spisujesz tak od razu do odstawienia?!-zapytałam zszokowana
Romeo rozejrzał się dookoła i pociągnął mnie  w uliczkę przyciskając gwałtownie do ściany.
-Ty jesteś z nim w ciąży!-wycedził
-To także twoje dziecko! Nie stało by się tak, gdybyś go nie opętywał. Sama nie pisałam się na to by być w ciąży. Nawet nie wyobrażałam sobie, że będę matką. Nie chciałam tego, ale uświadomiłam sobie, że nie zostawię małej w moim brzuchu, bo ją kocham. Jestem jej matką, a ty i Alec jesteście obaj jej ojcami! Nie moja wina, że wspaniale obaj odzyskiwaliście nad ciałem kontrolę.Tak w ogóle to wcale mi się to nie podoba! Myślisz, że jak się czuję, gdy mam świadomość , że jeden mężczyzna którego kochałam. Okazał się dwoma , od których nie mogę oderwać ciągle myśli. Bo pałam do nich uczuciem!-warknęłam
Patrzyłam mu w oczy. No tak nie to mówiłam mu miesiąc temu, gdy się żegnał. Ale to co teraz powiedziałam i chwilę wcześniej. Hm..... to było prawdą. Całkowitą prawdą. Denerwowało mnie w sumie to wszystko. Nie pisałam się w ogóle na takie życie!

(Romeo?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz