Na mojej twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek.Spojrzałam pewnie przed siebie po czym spróbowałam chwycić jego rękę do tego stopnie kiedy wygnają o kilka centymetrów to ją złamie, ale był szybszy i silniejszy.To ja znalazłam się w tej nieciekawej sytuacji.
-Nie ładnie.Nie dość, że nie odpowiadasz kulturalnie na pytania to na dodatek próbujesz takich sztuczek.- pokiwał przecząco głową
-Nie muszę z niczego się tłumaczyć-powiedziałam patrząc mu w oczy i szarpiąc się z jego chwytu.Na marne.
-Uparta.-zaśmiał się.-Czuję, że to będzie długa noc.-powiedział patrząc w księżyc
-Tak przeżyjesz ją samotnie z butelką whisky w dłoni.
-Kto powiedział, że samotnie? Mam dla ciebie wiele pytań.-
Nie odpowiedziałam. Westchnęłam głęboko i przewróciłam oczami.Ścisnął moje ręce mocniej i wyprowadzał spośród tłumu ludzi.
-Uśmiechnij się.Niech to wygląda naturalnie.
-Co? Ma wyglądać naturalnie? Demon prowadzący wampirzyce?Nie bądź śmieszny.
-Ja tylko jestem boski, dziewczynko.
Miałam ochotę mu przywalić i to porządnie.Jest inny, nie wiem jeszcze w jakim tego słowa znaczeniu, ale jego charakter zaczyna mnie irytować.Owszem, zdaje sobie sprawę, że jest silniejszy, że może mnie zabić.
Nie wiem, wiem jedno nie dam się zabić.Nie wiem też gdzie mnie prowadzi, ale jestem gotowa do zabawy.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz