poniedziałek, 29 września 2014

od Romeo - C.D Katheriny

Zupełnie ją zignorowałem, zamawiając kolejną kolejkę burbonu. Powstrzymałem jednak barmana gdy chciał zabrać butelkę, dając mu do zrozumienia, że ma ją zostawić mi. Policzy mi trochę więcej, ale aktualnie się tym nie przejmowałem. Siedziałem tak na hokerze przy barze i piłem, niezbyt zwracając uwagę na zamieszanie w koło. Uniosłem tylko butelkę i szklankę, gdy jakiś mężczyzna padł na blat, by nie wylał przypadkiem alkoholu. Dokończyłem pić i wyszedłem na tył baru, jakoś pomóc Kath. W końcu była w ciąży i to zaawansowanej! Właśnie, jaką magią jej aż tak nie widać brzucha? Dziecko będzie w wielkości orzecha laskowego, czy co? Oparłem się o ścianę barkiem i nadal mając zupełnie wyłożone na wszystko użyłem wspaniałej mocy jaką jest telekineza. Obu gości wylądowało na przeciwległych ścianach i nie mogli się ruszyć. Wyczerpująca moc, ale skuteczna. Sprawiłem, że ich karki wykrzywiły się nienaturalnie, aż było słychać trzaśnięcie. Padli na ziemię, martwi. Napiłem się wprost z butelki kilka łyków i spojrzałem na kociaka, nasze spojrzenia się skrzyżowały. Wpatrywała się we mnie, zaskoczona, a może wręcz zszokowana.
- Co? - spytałem obojętnie, unosząc brew. Nie wie, że to ja. No tak, mam nowe ciało. - Ktoś musiał ich nauczyć, jak się traktuje kobiety.

(Katherina?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz