To wspomnienie nie dawało mi spokoju. Tak, czasem postępuje impulsywnie, ale żeby aż tak? Przecież wystarczyło zrobić trzy proste czynności: skręcić jej kark, pochować i się upić. Tak trudno to zrobić? Dobrze, z ostatnim miałbym mały kłopot gdyż jestem demonem ale... To była bardzo duża cena. Tylko, że mi na niej zależy. Nawet teraz. Na dziewczynie którą ledwie pamiętam. Skutki zachowywania się jak zadłużony piętnastolatek.
- Wydaje mi się, że bardzo dużo - Powiedziałem, wbijając wzrok w podłogę. Ukradkiem jednak na nią zerknąłem. Po chwili z przekonaniem dodałem - Przypomnę sobie. Jestem tego pewny. Godzinę temu nie wiedziałem kim jesteś. A teraz?
Westchnąłem po raz kolejny. Uśmiechnąłem się lekko, by rozweselić tą sytuację. Moje myśli krążyły w około różnych spraw.
Zrób to - Szepnęła podświadomość. Nie byłem przekonany. Miło czasem pokłócić się z samym sobą. A moja podświadomość, czy też inna część mózgu (choć niekoniecznie) chciała coś zrobić, coś co było dosyć.. złe. W tej sytuacji owszem.
Cykor - Znów ten wewnętrzny, irytujący głosik. Dobrze, że to nie jest materialna osoba, bo miałbym ochotę mu przywalić. Skoro dogadać się sam z sobą nie mogę, to jak to robią inni? Ah. Nie robią. Wychodzi na to, że trudno się ze mną dogadać.
Podszedłem do Katheriny, która wydawała się nieco tym faktem zaskoczona. Będzie bardziej. Podświadomość (niekoniecznie) wygrała ze mną.
Walić wszystko, szczególnie zbędne słowa.
Przycisnąłem może nieco za ostro Katherine do ściany, wbijając się w jej wargi w nagłym wybuchu namiętności. Trzymałem ją za nadgarstki, niezbyt mocno i unieruchomiłem. Oczywiście, pozwalając jej jakby co się wycofać. Eh, ta moja ostrożność.
(Katherina?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz