Nasłuchiwałem. Wiem, to nie fair wobec jej, zgadywanie jej emocji za pomocą słuchu. Martwiła się czymś, podejrzewam. Ale czym? Ah tak. Jej chłopak stracił pamięć w wyniku uderzenia i nie wiadomo czy sobie coś przypomni.
Szczerze, nie wyobrażałem sobie siebie jako "czyjegoś". Sądząc po tym, że tutaj siedzi, to nie były wyłącznie łóżkowe relacje. Kolejna rzecz zupełnie nie w moim stylu. W moim była raczej jedna, długa noc i koniec. Zero wiązania się.
Westchnąłem i upiłem duży łyk. Dlaczego woda? Dlaczego nie jestem jakimś cholernym Jezusem i nie mogę przemieniać wody w wódkę? To by było ciekawe i jakie pomocne! Upiłem kolejny łyk bezsmakowego płynu i zmusiłem się by spojrzeć na Katherine, a dokładnie na jej plecy. Widocznie nie miała ochoty ze mną rozmawiać. Wstałem i podszedłem do karki z moimi wynikami. Zacząłem je przeglądać, szybko wkuwając wszystkie na pamięć. Może mi się to przyda. Z tego co przeczytałem, jest jakaś szansa, że sobie przypomnę całość. Jakaś szansa - Prychnąłem w myślach. Brzmi tak "obiecująco". Jakaś. Mała. Kuźwa. Szansa. Eh, to takie nie fair.
Po raz kolejny zerknąłem na Katherine. Siedziała tak z zamyśloną miną. Uśmiechnąłem się półgębkiem. Wtedy stało się coś... dziwnego. Tak jakbym siedział w kinie i nagle operator przeskoczył z jednego filmu na drugi. Śmiech, woda i ręcznik. I wanna. Wow. Chyba jeszcze nigdy się tak nie śmiałem. I po raz (chyba) pierwszy zmywałem naczynia. Nigdy tego nie robiłem, zraziłem się po pewnym małym wypadku. Rozszerzył się mój uśmiech.
- Pamiętam, że naprawdę nieźle wyglądasz w mojej koszulce - Rzuciłem, patrząc się na nią. Niestety, tylko to. Ej, dlaczego mi się przypomina szczątkowo? Nie jestem kimś cierpliwym i chcę pamiętać wszystko. Teraz, natychmiast.
(Katherina?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz