Zmiana tematu. Wiedziałem, że tak naprawdę chciała zapytać o co innego, ale postanowiłem się tego nie dopytywać. Nie ma sensu. Hm.. Dlaczego z nimi nie rozmawiam? A teraz co robię? Zastanawiając się nad odpowiedzią, obracałem ciągle złoty wisiorek na mojej piersi. Był bliższy mojego serca niż większość rzeczy na tym świecie, mimo że niósł za sobą tyle wspomnień. Tych dobrych i tych złych, jednak obie te grupy były mocno przesadzone.
- Nie wiem o czym. Jest moim bratem, ale oprócz wyglądu i DNA nic nas nie łączy - powiedziałem - A ty? Serio? - Zaśmiałem się. I znów pogrążyłem się w myślach. O tym wszystkim. Dlaczego to wszystko się dzieje? Co tu robi Manticore? Miałem więcej pytań niż odpowiedzi i powoli nie wyrabiałem. Znów się czułem jak wtedy, kiedy uciekłem z Manticore. Miliony pytań. Dlaczego tak a nie tak? Co to znaczy, że coś jest złe?
- Co się stało? - spytała się. Spojrzałem się na nią.
- Mam tyle pytań... zero odpowiedzi. Już nic nie rozumiem, nie pojmuję tego wszystkiego. Tu nic nie ma sensu, wszystko jest zagmatwane. Zaczyna mnie to dobijać. Czuję, że Ona mnie opuszcza i czuję się jak porzucone, zagubione dziecko. Nienawidzę tego. Mogłem nie uciekać z Manticore. Tam wszystko miało sens, było łatwiej, dużo łatwiej. Tak, tam też miałem pytania, ale prędzej czy później odpowiedzi znalazłem. A tutaj? Odkąd uciekłem mam miliony pytań i z każdym dniem się mnożą. Nie rozróżniam, co jest według ludzi dobre a co złe. Czy robienie to czego mnie nauczono jest złe? To co jest dobre? Nie wiem nawet kto jest wrogiem, a kto przyjacielem.
(Katherina?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz