Spojrzałem na nią nieufnie, ale raczej mi to nie wychodziło bo śmiałem się głośno. Widząc jak się poddaje, odłożyłem słuchawkę i wyłączyłem wodę. Spojrzałem na nią, jeszcze bardziej uśmiechnięty, lekko bezczelnie patrząc w niższe partie ciała. Dziękuje Ci, prześwitująca koszulko!
- Wiesz... teraz wyglądasz jeszcze lepiej - Zaśmiałem się i zostałem ochlapany wodą, co została w wannie. Wyplułem płyn, który dostał mi się do ust. Kath wstała i zamierzała wyjść z wanny, w czym jej pomogłem, podnosząc ją i kładąc na podłodze. Przy okazji pocałowałem ją namiętnie, obejmując ją. Wyszliśmy z łazienki.
- Hmm... Może jednak to posprzątam - Mruknąłem niechętnie i wróciłem do łazienki. Szybko mopem wysuszyłem jeziorko i wróciłem do Katheriny. Jedno jednak mnie dręczyło - Eh...
- Co? - Spytała, unosząc brew na mój nieco smutny ton.
- Katherine... Jestem Łowcą, pamiętasz? Poluje. Więc... muszę wyjechać. Czeka na mnie robota... A przecież nie będę Cię ze sobą ciągał po całych Stanach Zjednoczonych, bo tam głównie pracuje... - Mruknąłem podchodząc do stolika, gdzie była broń. Uniosłem pistolet - To moje życie.... Eh, zrobił się z tego babski film.
(Katherine?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz