Śmiałem się, dopóki nie dostałem kolejny raz ścierką. Spojrzałem na nią, po czym odwróciłem się i znów zacząłem zmywać. Katherina podeszła do mnie, a ja odwróciłem się i oblałem ją z szlaufa, takiego służącego do zmywania.
- Ej!! - Krzyknęła, broniąc się przed strumieniem wody. Zaraz jednak wyrwała mi broń i wycelowała We mnie. Spojrzałem po sobie, szczerząc się od ucha do ucha. Byłem cały mokry. Eh... Zemszczę się. Podszedłem do Kath i przerzuciłem sobie ją przez ramię "jak worek ziemniaków". Zaskoczona zaczęła bić mnie po plecach, oczywiście nie jakoś mocno - Puść mnie! - Krzyczała. Zaniosłem ją do łazienki i wrzuciłem do wanny, po czym włączyłem na fula wodę z słuchawki i polałem ją.
- Poddajesz się? - Zapytałem, ale wtedy znów starała mnie polać. Trochę jej się udało. Za to całą łazienka była wręcz małym jeziorkiem.
(Katherina?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz