czwartek, 13 listopada 2014

od Damona - C.D Beatrize

Kiedy Beatrize rozpoczynała swoją opowieść, gdzieś na plecach wcisnął ledwo wyczuwalny i praktycznie niewidzialny przycisk. Uruchomił się dyktafon. Wszystko to, co powiedziała zostało nagrane. Nie zamierzał wykorzystać tego niecnie. Po prostu zbierał informacje do swojej "wikipedii" o paranormalnych zjawiskach. Potem odsłucha, teraz nie ma czasu. A więc stworzył ją Bóg. Norma, to w końcu anioł. Kiedy przed swoją opowieścią rzekła do Damona, że ma dobre serce... zrobiło mu się ciepło i miło.
— Zatem u ciebie też nie było zbyt kolorowo... — zaśmiał się cicho i niepewnie. Atmosfera zrobiła się z lekka sztywna, dlatego wolał rzucić coś dla odstresowania. Przynajmniej spróbował.
W międzyczasie pogoda nieco się poprawiła. #713 zauważył to wówczas gdy do jego uszu przestał dobiegać dźwięk kropel deszczu odbijających się od blaszanego dachu. Pohukiwanie, które wywoływała burza również ucichło. Wyczuwał już tylko delikatne wstrząsy ziemi, nie było nic słychać. Przez niewielkie okienko w dachu wpadło światło słoneczne.
— Już chyba po wszystkim. — stwierdziła cicho białowłosa.
Przyznał jej rację. Chwilę później zaproponował opuszczenie pomieszczenia. Kiwnęła jedynie głową. Zeszła pierwsza, potem on. Znów jakieś czary i drabinko-schody zniknęły. Gdy tylko opuścił kamienicę, do jego nozdrzy wdarł się zapach świeżości. Wziął głęboki wdech i odetchnął, wzdychając przy tym z przyjemnością.
— Opuśćmy miasto zanim mieszkańcy... — jego wzrok przykuła jakaś młoda kobieta w oknie z domu naprzeciwko. Obserwowała go z błyskiem zainteresowania w oku. Ciemne ślepia sprawiały, że czuł się nieswojo — ...zauważą mnie... — dokończył znacznie ciszej, nie spuszczając z niej wzroku. Kobieta w oknie powiedziała ktoś do kogoś obok siebie i zniknęła. — Beatrize... — Damon wypowiedział niepewnie imię swej towarzyszki, a potem wolno przeniósł na nią wzrok. — Chyba już pora zejść ze sceny... Nie wydaje mi się, bym był tutaj mile widziany... — teraz non stop rozglądał się. Zaniepokojenie wzrosło, serce przyspieszyło rytm. System prześwietlał każdy zakamarek. Czuł, że zagrożenie jest coraz większe.
Anielicy nie groziło nic, bo wyglądała jak zwykły człowiek, ale on... wręcz przeciwnie.

Beatrize? XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz