czwartek, 13 listopada 2014

od Beatrize - C.D Damona

Podążyła za jego wzrokiem, napotykając jakąś młodą kobietę, widocznie zainteresowaną jej niecodziennym towarzyszem. Po chwili znikła, zapewne informując swą rodzinę o przebierańcu czającym się w mieście. Damon wydawał się zdenerwowany zaistniałą sytuacją, postanowiła więc uratować go. Pewnie nie zdążyliby umknąć przed ciekawskimi ślepiami, postanowiła więc bardziej skuteczną metodę. Złapała go mocno i po chwili byli w miejscu, w którym się spotkali. Taki bajer aniołów, pozwalający na szybkie przemieszczanie się. Było jednak parę skutków ubocznych, choć miała nadzieje, że na zapuszkowanego psa działać nie będą. Tylko anioły w miarę dobrze to znosiły, choć mocno słabły, a kiedy przy samym fakcie były osłabione... wtedy najczęściej po prostu mdlały lub silnie krwawiły.
Teraz udało się bez większych problemów, choć Beatrize upadła na kolana. Spod białych pasem włosów które opadły na jej bladą twarz spojrzała na Damona orzechowymi ślepiami. Zszokowany rozglądał się, jakby nie mógł uwierzyć w to co widzi. Powoli wstała, otrzepując się z resztek ziemi które zadomowiły się na jej czarnych getrach.

(Damon?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz