sobota, 9 sierpnia 2014

od Katheriny - C.D Romeo

Patrzyłam na Ben'a i uśmiechnęłam się rozbawiona pod nosem. Faktycznie ,śmiesznie.......bardzo śmiesznie wyglądał. Zerknęłam na swój kieliszek.
-To co wznosimy toast?-zapytałam
-Tak!-krzyknęli obaj na raz.
Zaśmiałam się cicho i wznieśliśmy ten toast, zaraz Ben znów powrócił do gapienia się na różne automaty.
-Panie Alec, zechce Pan zagrać ze mną w bilarda -zaśmiałam się
-Z chęcią Panno Katherine-uśmiechnął się w moją stronę
Skinęłam głową i upiłam łyka ze swojego kieliszka, a następnie odstawiłam go na szafę i wzięłam kijek do bilarda. Potem ustawiliśmy kule i zaczęliśmy grać. Ben znalazł sobie jakiś automat ,którego uruchomił i też sobie grał. Było dość zabawnie i ciekawie , wszyscy o dziwo się śmialiśmy. W pewnej chwili jednak usłyszałam czyjeś kroki daleko stąd.
-Słyszeliście?-zapytałam
-Ale co?!-zdziwili się
-Przysłuchajcie się, proszę-mruknęłam
Mężczyźni zrobili to o co ich poprosiłam i skinęli w końcu głowami. Wyszłam z tej "kryjówki" i wyszłam na dach fabryki, mimo iż Alec usilnie próbował mnie zatrzymać. Przykucnęłam na nim i obserwowałam okolicę.
Siedziałam tam i nasłuchiwałam jednak kroki oddalały się stopniowo, co oznaczało albo dziwne stworzenia, albo ludzi z Manticore. Westchnęłam cicho i wróciłam  się do chłopaków na dół. Widać Alec chyba się przejmował, o mało nie dostał zawału? Nie wiem, zawsze ryzykuję, a jak widać on się strasznie martwi.
-Ktoś zawrócił ,ale wyczułam nieprzyjemny odór -mruknęłam
-Mianowicie?-zapytał Ben
-Wilkołaka-wzruszyłam ramionami
-Co tu mógł robić?!-wtrącił się Alec.
-Nie wiem-wyjaśniłam-Wiecie co........... zrobiłabym sobie małe polowanko,żeby wytępić niektórych nieproszonych "gości". Trzeba pokazać, że nie warto z nami zadzierać. Alec , Ben?-zapytałam

(Romeo?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz