Przyjrzałem się jej. Znów. Nie miała przy sobie broni, mógłbym więc łatwo ją pokonać. Była szybka, ale widocznie emocjonalnie związana z... wow, nie sądziłem, że kiedyś to powiem: ze mną. To oznaczało, że mnie nie zabije ani nie wyrządzi poważniejszych szkód, co jest mocną przewagą w zwarciu. Ja za to nie wahałbym się przed ukręceniem jej głowy.
Zaraz. Spałem z nią. Dwa razy, z tego co mówiła. Tylko, że ja tego nie pamiętam. Czy to nowy sposób dręczenia żołnierzy? Wkradanie się do umysłu i hartowanie ich pod względem emocjonalnym by przygotować na zdrady? Czy to wszystko jest tylko ich iluzją? To by było nawet całkiem mądre, gdyby nie to, że przecież "moja" baza spłonęła, wraz z całym sprzętem.
Podszedłem do niej o krok. Teraz to dosłownie byliśmy ze sobą blisko.
- Skąd mam niby wiedzieć, że mnie nie okłamiesz, co? - Spytałem, krzyżując ręce na piersi. Była obcą osobą. Silną. To nigdy nie jest dobre połączenie - Poza tym, nic o mnie nie wiesz, mała. Kilka minut temu nawet nie wiedziałaś jak się nazywam... Niemożliwością jest również, żebyśmy byli razem. Nawet głupi wie, jak niepraktyczne są związki. Poza tym, nie angażuje się emocjonalnie. Oh, chyba że pomyślałaś, iż dwie noce coś znaczą, jeśli to w ogóle prawda? - Udawałem zatroskanie, po czym parsknąłem drwiącym śmiechem. Już nie kpiącym. Dosłownie drwiącym. Chciała mnie uderzyć, lecz złapałem ją za pięść i ścisnąłem tak mocno, aż usłyszeliśmy lekko przemieszczające się kości. Przy tej czynności, cały czas patrzyłem jej prosto w oczy z uśmiechem. Może lekko sadystycznym. Nachyliłem się do przodu lekko zniżając głowę, tak że dzieliło nas jedynie kilka centymetrów. Nawet nie pięć - Przeliczasz się - Mruknąłem, puszczając jej pięść. Po chwili odsunąłem się na dwa kroki - Wyjaśnijmy sobie coś, Petrova. Nie wiem czego ode mnie chcesz, ale zapewniam Cię, że jeśli spróbujesz czegokolwiek, to Twoje nadnaturalne moce nie uratują Ci tyłka, przyjęłaś to do wiadomości?
Nawet ona nie pokona trenowanego od dziecka żołnierza i to jednego z najlepszych, że tak skromnie powiem.
(Kath?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz