Jeśli on sobie myśli,że będę za nim latać przez mojego pół życia to chyba się grubo mylił. Jeszcze te słowa,które przed sekundą usłyszałam i to co zrobił. Było to w jego stylu, ale nie po tym wszystkim.
-No to mam problem-mruknęłam niedosłyszalnie
Chociaż w tej chwili mimo tej ręki, miałam najśmielszą ochotę ponownie mu przywalić w tą twarz. O bosz ludzie, czy ja muszę coś takiego przechodzić właśnie z tym demonem. I to w taki sposób, nie no najchętniej posłałabym go do psychiatryka,żeby go zbadali. Ale to nie jest dobry pomysł bo przecież go znam, albo nie przecież mówi,że ja go w ogóle nie znam. Musiał zapomnieć to od czasu,kiedy Cassie go znalazła. Nie no po prostu super, ale skoro wróciła mu dawna pamięć, a zapomniał to wszystko co się działo gdy był mężczyzną pod imieniem Romeo, to znaczy że mogę mieć niezłe problemy. Jeśli będzie chciał mnie zaatakować, nie mogę się, opierać na tym co było wcześniej bo inaczej zrobi mi krzywdę tak jak przed chwilą. I znów to samo wracamy do nie miłego charakterku, w sumie teraz to bym go jeszcze bardziej zabiła.
-Przyjęłaś?!-warknął
Podniosłam w tej samej chwili na niego wzrok, czułam się jakby go w ogóle tutaj nie było,kiedy myślałam.
Jakby się dosłownie rozpłynął, a ja nawet nie chciałam sobie myśleć co teraz będę musiała zrobić.
-Tak-dodałam poważnym i zdeterminowanym tonem.
Wyprostowałam palce i dało się słychać znów przestawiające się palce,ale tym razem na swoje miejsce.
Zaraz jednak sama stanęłam prosto i przyjrzałam mu się. Nie chciało mi się wierzyć,że coś takiego w ogóle się stało. Nie pamięta niczego, a po tym co się stało z Cassie miał w sobie chodź trochę dobroci,ale chyba teraz to wszystko stracone. Czy to ma sens mu wszystko przypominać , czy też zostawić go w spokoju i zapomnieć o najwspanialszych przeżyciach z nim. Jeśli mój plan się nie powiedzie, będę musiała wybrać to drugie, bo droczyć się z nim i cały czas cierpieć przez niego nie chciałabym.
-Wiem, że przed sekundą nie wiedziałam jak się nazywasz. Bo jakby to powiedzieć, straciłeś pamięć. Film Ci się w końcu urwał, a ja wiem gdzie jesteśmy i wiem gdzie jest twój samochód......-zaczęłam podawać różne argumenty, które wiedziałam doskonale.
(Romeo?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz