Przyjrzałam się uważnie mężczyźnie i podeszłam do niego, a zaraz popatrzyłam mu w oczy. Nadal miałam tą kamienną minę, ale kiedy zobaczyłam że Romeo jest smutny, chyba faktycznie wymiękłam.
-Nie będę się bawić w superwoman, bo jestem kotołakiem i to jest lepsze niż super bohater. Poza tym w tedy przy cieniach się nie bawiłam, ochraniałam Cię. No a poza tym nie zapominaj,że jeszcze przed tym jak Cię poznałam wspaniale sobie radziłam tak więc........-uśmiechnęłam się tajemniczo
-Kotek proszę -dodał i westchnął spuszczając wzrok
-Znasz mnie Romeo. Znasz moją naturę i niczego Ci nie obiecuję. Ale w związku z tym,że Cię kocham i ty mnie prosisz to postaram się -wyjaśniłam
-Dziękuję, Katherina-odetchnął z ulgą i mnie przytulił.
-Nie ma za co-szepnęłam i uśmiechnęłam się pod nosem
Przytulaliśmy się tak jeszcze przez dłuższy czas, aż w końcu faktycznie to ja też musiałam lecieć się pakować. Odbiegłam od niego, mówiąc tylko,że spotkamy się u mnie o podanej godzinie. Pobiegłam do siebie i weszłam do domu. Heh jak zwykle nikogo nie było, ale jedzenie w lodówce pokazywało,że Rey tutaj był. Pognałam do swojej sypialni i otworzyłam ją a następnie zaczęłam się szybko pakować. Nie jestem dziewczyną która ma jakieś duże wymagania, ale wzięłam sobie trochę pieniędzy xD. Spakowałam się do niewielkiej torby i jeszcze wzięłam swoją torebkę. A następnie zabrałam kartkę i długopis z biurka i zaczęłam pisać do Rey'a,żeby wracał już do domu, a ja się już na niego nie gniewam i takie tam rzeczy.
W końcu wszystko było gotowe, a ja usłyszałam klakson naszej kochanej Chevy. Uśmiechnęłam się do siebie, chociaż to wszystko było dla mnie trochę dziwne. Ale cóż nie wybieramy wszystkiego sami. Wyszłam z domu i zamknęłam drzwi, a następnie wsiadłam do Chevy.
(Romeo?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz