Bal był wspaniały. Wiele gości, którzy byli ludźmi,a wśród nich inne potwory. Był ubrany w czarny garnitur , biała koszula pod spodem oraz maska (klik). Zadowolenie spowodowało , że na jego twarzy pojawił się uśmiech. Poszedł powoli w głąb sali rozejrzał się uważnie , szukając jednej wyznaczonej osoby. Wyczuł ją kawałek od siebie. Ruszył dalej , aż dotarł do pewnego stolika. Siedziała przy nim i popijała szampana. Dosiadł się szybko do niej, a dziewczyna zerknęła na niego zdziwiona.
-Kłaniam się Beatrize-uśmiechnął się rozbawiony, ledwie powstrzymywał się od śmiechu.
-Angelo-odpowiedziała i uśmiechnęła się delikatnie
Podniósł się szybko z miejsca i wyciągnął w niej stronę rękę. Dziewczyna odstawiła szampana i podała mu rękę wstając.
-Zatańczysz?-zapytał
-Z przyjemnością -odparła zadowolona
Pociągnął ją delikatnie za sobą i poszli w głąb parkietu. Zaczęła grać wolna muzyka , a on zaczął z nią tańczyć. Położył powoli dłonie na jej biodrach. Dziewczyna trochę się spięła, ale jednak zaraz ona położyła ręce na jego szyi. Tańczyli przez dłuższy czas , nie odzywając się w ogóle.
- Wiedziałem, że Cię tutaj znajdę -odpowiedział szczęśliwy
-Na prawdę?-uśmiechnęła się
-Tak, stęskniłem się trochę. Nie widzieliśmy się dość długo-podsumował-Jak się czujesz?
(Beatrize?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz