czwartek, 25 września 2014

od Romeo - C.D Katheriny

Słuchałem jej, ciągle nie mogąc się nadziwić i w międzyczasie zżerając muffiny. To wszystko (i tyle mężczyzn) przez trzy lata i to niecałe? Cholera. Ok, ja też miałem wiele, wiele, wiele dziewczyn, szczególnie przez pierwsze lata od ucieczki z Manticore, ale to były krótkie romansy a taką liczbę udało mi się osiągnąć bo czasem były dwie, trzy na raz. Ale zero wiązania, żadna nie była dłużej niż jedna, dwie noce. Nie przypominam sobie również, by jakaś się we mnie kochała. Znaczy oprócz mojej przyjaciółki Ashy, ale szybko zrozumiała, że ja się nie wiąże koniec kropka. I dała spokój, bo była za porządną dziewczyną by tylko ze mną sypiać, wiedząc, że jest kilka innych. Eh i dobrze, bo taki układ stwarzałby możliwość "czegoś więcej" czego całkowicie nie tolerowałem. Wtedy. Te czasy zdecydowanie nie należały do tych "grzecznych", ale kto nie miał buntowniczego okresu w swoim życiu? Gdzie chciał łamać wszystkie zasady jakie stawia prawo?
Uśmiechnąłem się do niej i pocałowałem ją. Co prawda krótko, ale nie aż tak delikatnie jak ona mnie. No bez przesady, przecież od zwykłego pocałunku nic się nie stanie. Jak powie "nie" to znaczy "nie". Było kilka chwil ciszy, podczas której wziąłem kolejnego muffina.
- A ja? - spytała z ciekawością. Spojrzałem na nią i uniosłem wysoko jedną brew, niezbyt rozumiejąc o co chodzi. - Czy byłam pierwsza? Wiesz, jeśli chodzi o szczerą miłość i te sprawy. - wytłumaczyła. Wziąłem gryza muffina.
- Aaaa - mruknąłem, mówiąc to lekko podnosząc głowę. - Nie - odpowiedziałem obojętnie, zjadając swoją porcje. Dziękuje Ci Manticore za przyśpieszony metabolizm, bo inaczej już byłbym kulką i musiał się turlać po ziemi.
- Nie? - zdziwiła się.
- Nie - powtórzyłem równie obojętnie jak wcześniej. - Był ktoś, ale bardzo dawno temu a nasz związek obył się bez happy end'u. Teraz to takie nieprzyjemne wspomnienie, jeszcze za czasów gdy byłem w Manticore - wzruszyłem ramionami. Oczywiście to wszystko było udawane, ta obojętność była równie sztuczna jak papierowy kwiatek. Ale nie lubiłem tego rozdrapywać. - Idę po muffiny - dodałem ponownie szczęśliwy. Wstałem i nałożyłem na talerz kolejną porcję, po czym wróciłem i położyłem na stole, siadając koło Katheriny i obejmując ją. - Nie rozmawiajmy już o przeszłości, bo po co? Hmm... Obejrzymy film? - spytałem entuzjastycznie.

(Katherina?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz