Spojrzałam na nich delikatnie z uśmiechem. Jednak zaraz mój wzrok przeniósł się na Ben'a. Hah! Na reszcie mam jak ich odróżniać. Bo gdyby Ben, znów wyglądał jak Alec, to nie dałabym rady. Znowu!
-Ben, dawno się nie widzieliśmy, co robiłeś?-zapytałam zaciekawiona
-Załatwiałem swoje sprawy-wzruszył ramionami
No tak, nie zawsze był rozmowny, ale przy Alec'u tym bardziej nie mówił dużo. No ludzie! To bracia, a zachowują się jak obce osoby. Gdy jednego nie ma, z drugim się świetnie dogaduję. Gdy drugiego nie ma , z pierwszym się dogaduję świetnie. Ja chyba kiedyś takich spotkań nie przeżyję, jeśli nie zaczną zachowywać się normalnie.
-Rozumiem-przytaknęłam
Alec krążył po domu jak te duch. Nie wiem co on w ogóle wyprawiał, nad czymś myślał czy jak?! Jednak jakoś nie okazywałam, zdenerwowania. Musiałam być spokojna i jak na razie wychodziło mi to. Jak to wszyscy ujęli, unikaj stresu i takie tam. Normalnie gadka każdego lekarza, który widzi kobietę w ciąży. Pokręciłam oczami , ale na szczęście nikt tego nie zauważył. Siedziałam teraz w milczeniu i obserwowałam każdego z braci. Żaden w tej chwili się nie odzywał. No bez żartów! Czy oni nie mogą zacząć się dogadywać? Podniosłam się z kanapy ,a Ben bacznie przyglądał się mojemu brzuchowi.
-Ładnie Ci tak z tym brzuchem-uśmiechnęli się obaj na raz
Popatrzyłam na nich rozbawiona i zaśmiałam się cicho.
-Dziękuję. -odpowiedziałam-Ben, zadowolony? Wujkiem będziesz.
Ben wzruszył ramionami, a ja skarciłam go wzrokiem trochę wkurzona, jego zachowaniem. No ej! Czemu wszyscy mają taki dziwny humor. No nienawidzę czegoś takiego!
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz