Podeszłam powoli do Alec i usiadłam zaraz obok niego i dotknęłam niepewnie jego dłoni. Spojrzałam na niego dość zszokowana . Nie sądziłam, już że się obudzi po miesiącu leżenia w śpiączce.
-Jestem tutaj-wydusiłam cicho z siebie
Przyglądałam mu się, a kąciki ust Alec'a uniosły się , a ja pokręciłam delikatnie głową i uśmiechnęłam się pod nosem.
-Nic nie mów-szepnęłam -Wszystko będzie dobrze.
W tej samej chwili usłyszałam , jak zadzwonił mi telefon. Spojrzałam z przykrością na Alec'a i podniosłam się na chwilę, a Alec podniósł głowę.
-Zaraz wrócę -zapewniłam
Wyszłam na korytarz i odebrałam szybko telefon. To był Ben.
-Ben! Alec się obudził -powiedziałam
-Co?! Jakim cudem?!-zapytał zszokowany
-Nie wiem-wyjaśniłam i poczułam jak znów chce mi się płakać. Zasłoniłam delikatnie buzię i znów się rozpłakałam, ale po raz kolejny starłam je. -Przyjedź, proszę.
-Przyjadę na pewno, ale nie teraz muszę jeszcze coś załatwić -wyjaśnił i się rozłączył.
Schowałam telefon do kieszeni i wróciłam się do Alec'a. Lekarz sprawdzał jego parametry, a ja tylko śledziłam go wzrokiem. Skrzywiłam się trochę, gdy poczułam kolejne kopnięcie małego. Usiadłam znów przy Alecu i pogładziłam go po dłoni.
(Alec?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz