Usiadłam na przodzie , zaraz obok Ben'a , a Kerry posadziłam na tyłach. Odetchnęłam głęboko i zerknęłam na Ben'a ,który zapalił silnik samochodu. Zastanawiałam się gdzie możemy jechać, ale jednocześnie martwiłam się o Alec'a. Wiem jest wyszkolony i w ogóle ,ale i tak się martwię.
-Katherina, Rey wróci?-zapytała się Kerry przerażona
Czasami nawet nie miałam głowy, słuchać ludzi ,którzy tak panicznie są przerażeni. Jakoś ich nie rozumiałam. Może dla tego, że za często sama się nie bałam.
-To dobry wojownik. Na pewno.-zapewniłam ją
Nie byłam tego pewna, ale niech dziewczyna myśli, że wszystko jest w porządku. Jak widać ma dość mało odporną psychikę na takie sprawy. Spojrzałam na Ben'a ,który przyglądał mi się pytająco, jednak ja tylko wzruszyłam ramionami. Odwróciłam głowę i zapatrzyłam się w drogę do przodu. Przez pół drogi milczeliśmy wszyscy jak grób. Zerknęłam na zegarek jeszcze trzy godziny i Alec powinien wrócić. Jak nie wróci na czas, to bez wahania pójdę go znaleźć. Popatrzyłam na Kerry,która siedziała skulona na tyle samochodu.
-Gdzie my w ogóle jedziemy?-zapytałam
-W sumie to nie wiem. W bezpieczne miejsce-odpowiedział niepewnie
Heh. Akurat. Bezpieczne miejsce? Teraz to żadnych bezpiecznych miejsc nie ma , przecież to obłęd. Spojrzałam na niego ,ale odwróciłam wzrok i zerknęłam na drogę. W tej samej chwili pojawiła się chmura kurzu i nic kompletnie nie było widać. Zauważyłam tylko tyle , że jakiś samochód koziołkował w naszą stronę.
-Ben, uważaj!-krzyknęłam zdziwiona
W ostatniej chwili mężczyzna skręcił kierownicę i ominęliśmy samochód. Zerknęłam w lusterka i sprawdziłam co z samochodem. Zaraz ominęliśmy kolejny samochód , tym razem jakiś inny ,który stał z rozwalonym przodem.
-Nie pomożemy im?!-wyrwała się Kerry
-Nie wiemy kto to. A poza tym równie dobrze mogą być to wrogowie-mruknęłam
Po chwili usłyszeliśmy jakieś wystrzały i tylko zobaczyłam jak jakiś pocisk przedziurawia znak. To potwierdziło moje obawy , że to wrogowie. Jednak szybko wyjechaliśmy z tej zasłony kurzu.
-Dobra teraz tak na serio, gdzie nas zabierasz?-zapytałam poważnie
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz