Kobieta weszła do salonu.
-Lucas..zostaw nas sam na sam na chwilę dobrze?-powiedziała.
-Tak.-kiwnął głową i wyszedł z pokoju.
Kobieta upewniła się że jesteśmy same i podeszła bliżej mnie.
Zaczęła mnie wypytywać jak zginęłam..co wtedy czułam,o kim myślałam..kiedy o tym mówiłam po moich policzkach spływały łzy..eh..to było okropne.
-Pójdź na górę..i zawołaj Lucasa.
-Tak.-kiwnęłam głową.
Podniosłam się z kanapy i wyfrunęłam z salonu.
-Masz do niej iść..-powiedziałam wymijając Lucasa.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz