piątek, 29 sierpnia 2014

od Katheriny - C.D Romeo

Siedziałam z Kerry i rozmawiałam z nią na spokojnie. Ben przez pewien czas przyglądał nam się uważnie, ale później gdzieś poszedł. Kerry opowiadała i streszczała wszystko coraz bardziej dokładniej.  W końcu do kuchni weszli Ben i Alec. Złożyli pewną propozycję. W sumie nie była tak zła, nawet bardzo dobra.
-Mam kontakt ,ale nie wiem czy odbierze -wyjaśniłam
-Spróbujmy-poprosił Ben
Skinęłam spokojnie głową i złapałam za telefon i zaczęłam dzwonić. Czekałam dobre parę minut, ale nikt nie odebrał.
-Nie odbiera -mruknęłam wkurzona
Weszłam do kuchni i złapałam za butelkę alkoholu. Tak standard u mnie w domu nigdy nie zabraknie alkoholu. Porzuciłam go mężczyzną, którzy oczywiście napili się go. Zaraz usłyszałam wibracje. Podeszłam do lady i wzięłam telefon. Wyświetlał się numer Rey'a. Odebrałam i szybko włączyłam na głośnik.
-Kerry nic nie mów-poprosiłam cicho - Halo? Rey?
-Katherina?! Wróciłaś do domu?-zapytał szybko
-Tak, tak wróciłam -odpowiedziałam
-To dobrze, to wynoś się z naszego domu i ukryj się gdzieś. Błagam-powiedział przerażony
-Chwila ,ale o co chodzi?-zapytałam zdziwiona
-Katherina...... Zrobiłem coś strasznego. A teraz ktoś próbuje mnie zabić. Nie wracam do domu, muszę się ukryć. Zaopiekuj się Kerry. Błagam...........oni wiedzą , że była kiedy zabraliśmy dokumenty od ciebie z pokoju-wyłkał
-Tak ja też o tym wiem-warknęłam
-Wybacz mi! Nie chciałem tego robić. Myślałem ,że w ten sposób Ci pomogę. A bardziej zaszkodziłem-westchnął. -Proszę uważaj na siebie!
W tej samej chwili usłyszałam w tle, dźwięk przedzierania się przez las i czyjeś krzyki, oraz wycie psów.
-Muszę kończyć......Niedługo się zobaczymy. Mam nadzieję -powiedział szybko
-Rey..... Czek.....-nie skończyłam bo się rozłączył.
Westchnęłam cicho i weszłam do kuchni. Kerry tam nie było. W tej samej chwili usłyszałam pisk opon na polu. Wyleciałam jak oparzona z domu i w tej samej chwili zobaczyłam jak Kerry wychodzi z mojego ogrodu. W samochodzie ktoś wystawił broń. Skoczyłam w jej stronę i usłyszałam tylko głuchy strzał i ból w ramieniu. Upadłam na Kerry , żeby ją osłonić ,a  z domu wybiegli jeszcze Alec i Ben. Samochód odjechał, a ja podniosłam się z roztrzęsionej dziewczyny.  Położyłam się tuż obok niej na trawie i dotknęłam ramienia.
-Ehh jak miło-mruknęłam zdenerwowana, widząc że kula trafiła moje ramię,które zagoiło się tydzień temu po kołku.
Podniosłam się z trawy i zabrałam do domu Kerry. Zamknęłam drzwi na klucz i zakazałam jej wychodzenia. Weszłam szybko do łazienki i wzięłam pęsetę ,a następnie wyciągnęłam kulę z ramienia. Odkaziłam ją i założyłam sobie bandaż. Założyłam inną, luźną bluzkę na ramiączkach ,która odsłaniała bandaż i wyszłam z łazienki.
-To co robimy?-mruknęłam spoglądając na przerażoną Kerry.

(?)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz