Przyjrzałam się swojej broni i zabrałam sztylety z półki chowając je.
-To raczej nic złego zbierać broń. W końcu w pewnym momencie na pewno się przyda.-odpowiedziałam spokojnie
-Jak tam ramie?-zapytał z nienacka
Osobiście dziwiło mnie to ,że się pyta o moje ramię. Przedtem się nienawidziliśmy w prost, a teraz jest miły.
-W porządku. To nic, za tydzień będzie po wszystkim-wzruszyłam ramionami
-Kto wymyślił kołki na wampiry-mruknął
Zaśmiałam się cicho, widząc jego minę.
-Ludzie którzy pragnęli się nas pozbyć i odkryli że drewno może nas uśmiercić -wyjaśniłam-Powinniście w końcu to wiedzieć z bratem.
-Niestety nie wszystko wiemy-pokręcił głową
-Jak coś, ja się znam dobrze na praktycznie wszystkich rasach i jak je skutecznie zabić -zaśmiałam się-Jednak się na coś przydaję , Nie?
Ben skinął głową i w tej samej chwili do pomieszczenia wszedł Alec. Uśmiechnęłam się zadowolona na jego widok.
-I wy nie roznieśliście składzika, będąc tu razem?-zapytałem rozbawiony
-Nie. Dogadywanie się nie idzie nam tak źle -wyjaśniłam
-No to świetnie, ale przypominam za godzinę musimy ruszać -odpowiedział Alec.
-Dobra. Tyle że jak? Wracamy do stanów i ja z Alec'em jadę na wyspę czy jak?-zapytałam obu, w sumie idealnie w swój plan nie wprowadzili w ogóle mnie.
(kto?xD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz