poniedziałek, 23 czerwca 2014

od Romeo

Spojrzałem na siebie. Po pazurach dziewczyny zostały głębokie rany. Znów jednak zerknąłem na dziewczynę, a potem na mężczyznę.
- Jeśli się ruszycie, zabije Was. Oboje. Jeśli jednak będziesz grzeczna, Katherina, oszczędzę go - Powiedziałem poważnym tonem, wyjmując z kieszeni linkę i podchodząc do kotka. Odwróciłem ją ostro, plecami do mnie i brutalnym nieco ruchem złapałem za ręce. Związałem je bardzo mocno. Była metalowa, wiec na pewno jej nie przerwie. Później to samo zrobiłem z Rey'em, zmuszając go by usiadł, oparty o drzewo. Katherine również siedziała koło.
- Jak pięknie - Rzuciłem z uśmiechem. Ukucnąłem na przeciwko tego demona - Ile żyjesz lat?
- Po co Ci to? - Miał bardzo słaby głos. Zacząłem bawić się patyczkiem. Słysząc niezadowalającą odpowiedź, wycelowałem nim w Rey'a. Wykorzystałem swoje moce, by go opętać. Tak, demon demona opętać może. Podczas tej czynności moje oczy zrobiły się zupełnie czarne, mówię tutaj również o białkach. Opętałem go, by w wspomnieniach coś sprawdzić. A mianowicie, czy ma coś wspólnego z Cassie. Nic a nic. Wstałem, oddając mu kontrole nad sobą. Płonąłem z czystej wściekłości. Znów nic. ZNÓW NIC! Wycelowałem w niego Colta.
- Obiecałeś! - Krzyknęła Katherine - Obiecałeś go nie skrzywdzić! Obiecałeś!
- Taa... Kłamałem - Rzuciłem, jednak znów mi coś udaremniło zabójstwo. A dokładnie głos Katherine.
- Szukałeś czegoś. Pomogę Ci to znaleźć. Tylko go nie zabijaj!
Uśmiechnąłem się, rozczulony jej naiwnością.
- Ty? - Prychnąłem - Nie dziękuję.

(Katherine?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz