poniedziałek, 20 października 2014

od Romeo - C.D Juliette

Tak jak siedziałem, tak się położyłem, ręce mając pod głową. Było tak wygodnie... Odwróciłem głowę w jej stronę. Nadal byłem zdenerwowany, przez tego suk... przez jej brata. Resztką samokontroli powstrzymałem się, by nie rzucić nim o ścianę a potem wyrwać żywcem serca, pozbawić życia. Głupia pijawka bez instynkt samo zachowawczego. Uśmiechnąłem się mimo zupełnie zepsutego humoru. Juliette bardzo źle się czuła. Hmm... Od czego? Ten demon musiał być potężny... Przekląłem głośno, podnosząc się nagle. Olśniło mnie, skąd znałem go. Ten idiota specjalnie to zrobił, wystawił się, zachował jak szczeniak, nierozsądnie. Bym go nie poznał.
- Co się stało? - spytała zdziwiona.
- Wiem, kto to zrobił.
- Kto?
- Alastair, zdradziecki sukinsyn - mruknąłem. Nie zrozumiała. Westchnąłem głośno - Mój przyjaciel, dopóki lepsza oferta się nie pojawi. Jak widać, jednak pojawiła, skoro postanowił mnie zabić - ponuro wyjaśniłem, wstając. - Jest bardzo, bardzo potężny. Znajdzie nas jeszcze przed świtem.

(Juliette?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz