poniedziałek, 20 października 2014

od Bena - C.D Vivienne

Przeciągły, głośny gwizd przeszył powietrze, niefortunnie działając na wyostrzony słuch. Na jego twarzy pojawił się gniewny grymas, wywołany przez ból. Zaraz jednak znikł, zastąpiony jedynie przez zaciśniętą wyraźnie szczękę i zaciśnięte powieki. Szybko zrozumiał, czemu postanowiła zakatować jego uszy: rozległ się trzepot skrzydeł a na jej ramieniu przysiadł dość nietypowy pupilek. Sokół. Szczerze? Lubił je, ale teraz trochę martwił się o siedzenia obite czarną skórą. Nic jednak nie powiedział, jedynie odsunął się gdy wsiadała. Ruszył. Mustang sunął po betonowych ulicach, do tego był przecież stworzony. Położył dłoń na biegu, jednak wtedy... tak! Postanowiła go dotknąć. Tym razem zamiast zwykłego gestu niezadowolenia, jego ręka odskoczyła, a on spojrzał na nią wzrokiem jakby co najmniej oblała go kwasem żrącym.
- Dopadła Cię gorączka, mutancie? - zapytała, a w nim od razu się zagotowało. Diabli wzięli element zaskoczenia i porwali w odmęty piekielne. Zrezygnował z udawanego zdziwienia, to na nic. Chłodne opanowanie przezwyciężyło, wdech, wydech i był krok dalej od zamordowania na miejscu tej kobiety. Kątem oka dostrzegł, jak jej druga ręka się przesuwa, zapewne po nóż który wcześniej, w geście dobrej woli jej oddał. Nie żałował tego, sam zawsze nosił przy sobie broń. Nawet w tej chwili miał trzy noże w swoich skrywkach, Multitool i wcześniej wspomniany pistolet. Przezorny zawsze ubezpieczony, szczególnie, gdy go ściga tajna organizacja rządowa.
Uniósł rękę, która znajdowała się po jej stronie, mając palec wskazujący zwrócony w górę, po czym spojrzał na nią.
- Wolę termin "udoskonalony genetycznie" - powiedział i ponownie zwrócił swe zielone oczy na drogę. Zmienił bieg i mocniej wcisnął pedał gazu. Z silnika wydobył się pomruk zadowolenia, jakby ten samochód miał duszę, a ford wyrwał się do przodu niczym czerwony koń wyścigowy, z dziecinną łatwością wyprzedzający te wszystkie nowoczesne, "super wypasione fury". - Ustalmy coś. Po pierwsze, najważniejsze, nie dotykaj mnie. Nienawidzę tego. Po drugie, nawet nie waż się wyjmować tego noża. Gdybym chciał, byś nie żyła, to dawno leżałabyś trzy metry pod ziemią. Po trzecie, gdzie mieszkasz?

(Vivienne?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz