Spojrzałam na niego, zszokowana jego pytaniem. Jak on może o coś takiego się pytać?! Nie miałam nawet pojęcia co mu na to odpowiedzieć. Siedziałam w milczeniu , patrząc mu w oczy, jednak zaraz spuściłam głowę.
-Nawet tak nie mów-mruknęłam
-No, ale widzisz co mówi lekarz.....
-Nie obchodzi mnie co mówi lekarz!-prychnęłam-Ne sądził nawet , że się obudzisz. Nikt nie dawał Ci na to szans, więc teraz tak po prostu zwątpisz?
Alec popatrzył na mnie trochę zdziwiony i spuścił wzrok, wzdychając. Co się z nim dzieje?! Nie znam takiego Alec'a.
-Nie znam Cię takiego-wyszeptałam zszokowana.
Mężczyzna wpatrywał się we mnie, a ja doszłam do wniosku, że trochę za długo już tutaj siedzę. Od wczoraj nie było mnie w ogóle w domu.
-Alec, ja muszę iść -mruknęłam
-Kath......proszę zostań-wychrypiał cicho
-Nie mogę, od wczoraj tutaj siedzę. Nie mam siły muszę stąd wyjść -odetchnęłam głęboko.
Podeszłam do niego i pogładziłam go po ręce, a następnie się odwróciłam i wyszłam z sali, nadal wpatrując się przez szybę na załamanego Alec'a. Zadzwoniłam po Ben'a by po mnie przyjechał i po 10 minutach , wyjeżdżałam spod szpitala.
-Czemu u niego nie zostałaś?-zapytał
-Ben.......Eh. Nie chcę o tym mówić, po prostu miałam tego szpitala dość. A chciałabym jak na razie znaleźć się w moim domu-mruknęłam trochę zdenerwowana
Ben skinął głową i dowiózł mnie w końcu do domu. Obiecałam Alec'owi, że wrócę jutro, albo wieczorem. W sumie do wieczora było jeszcze z 5 godzin? Odetchnęłam głęboko gdy znalazłam się w swoim domu i zrobiłam sobie coś do picia. Zjadłam jeszcze coś i wyszłam na górę do pokoju. Byłam tak wykończona, że od razu położyłam się do łóżka i zasnęłam.
(Alec?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz