sobota, 26 lipca 2014

od Romeo - C.D Katheriny

Wróciliśmy do domku, jednak ja zamiast do niego wchodzić, z łatwością wskoczyłem na dach. Lubię moje moce, ułatwiają życie. Usiadłem na dachu, oglądając okolicę. Według oficjalnej wersji, jaką powiedziałem Kath stoję na czatach. Co prawda nie miałem przy sobie żadnej broni, ale mi broń jest nie potrzebna. Dobrze walczę wręcz, pokonałbym nawet najbardziej zawzięte stworzonko. Eh, moja skromność. Wróćmy jednak do prawdziwego celu siedzenia tutaj. Musiałem sobie wszystko przemyśleć. Położyłem się z zamkniętymi oczami. Gwiazdy są piękne, owszem, ale wolałem wyostrzyć słuch, a w tym pomaga między innymi ograniczenie wzroku.
Pamiętam... Pamiętam Chevy. Czarną Impalę. I... To na nic. Nie przypomnę sobie. Cholerna amnezja.
Skupiłem wszelkie myśli, by przypomnieć sobie chociażby mały szczegół. Najmniejszy. Miejsce, słowa, twarz, numer telefonu, zapach, cokolwiek. Jedyne moje wspomnienia pochodzą sprzed pierwszej amnezji. Je pamiętam dokładnie, każdy szczegół. A tutaj... pustka.
Wtedy usłyszałem kroki niedaleko naszego domku. Nasłuchiwałem, jednak po chwili rozpoznałem do kogo należą. Katherina. Widziałem ją jedynie przez kilka godzin, a już rozpoznawałem ją. Dziewczyna również wskoczyła na dach.
- Niezłe "bycie na czatach" - Mruknęła kąśliwie. Spojrzałem na nią, nadal mając lekko przymknięte oczy. Siedziała koło mnie.
- Przecież wiedziałem, że to ty. Poza tym, nasłuchuje - Odpowiedziałem, obserwując ją uważnie. Zaraz jednak ponownie zamknąłem oczy, wsłuchując się. Nic podejrzanego. Miasto budziło się do życia, serce Kath biło mocno a przez tą bliskość moje bębenki miały zamiar niedługo pęknąć, jakiś dzieciak wrzeszczał w oddali, mu zawtórował pies. Nic nadnaturalnego.
Czasem bycie wytrenowanym żołnierzem się przydaje. Choćby teraz nikt nie miał szans podkraść się niezauważony. Nikt już jednak tego nie planował.
- Jak tu wszedłeś? - Doszedł do mnie lekko zdziwiony głos. Uśmiechnąłem się półgębkiem. No tak, nie ma żadnego wejścia na dach a jednak to wysokość jednego piętra.
- Wskoczyłem - Obojętnie powiedziałem. Po sercu naprawdę dużo można się dowiedzieć. Teraz była zdziwiona. Westchnąłem - Myślisz, że wyostrzone zmysły i dużo większa sprawność fizyczna jest normalną cechą demonów? X'y mają to do siebie, że zanim się urodziliśmy trochę pogrzebano nam w genach i dodając do nich zwierzęce, tworząc żołnierzy idealnych. Nie wiem czego mam geny, ale całkiem nieźle mi idzie polowanie, wysoko skaczę i dobrze walczę. Im młodszy model tym bardziej przypomina człowieka. Ja już byłem jednym z tych wyglądających jak ludzie.
- Zaraz, mówiłeś, że Cassie zginęła gdzieś w siedemnastym wieku. Wtedy nie było takiej technologi.
Uniosłem wysoko brew.
- Kotku, mnie wtedy na świecie nie było...

(Katherina?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz