poniedziałek, 10 listopada 2014

od Vivienne - C.D Bena (event)

Spod wpół przymkniętych powiek obserwowała grę świateł na gładkiej powierzchni parkietu. Obijały się w jej oczach, przepływały gładko po policzkach. Chciała jedynie pozbyć się tej głupiej sukienki, spakować walizki i wyjechać jak najdalej stąd. Miała dość tego miasta, tych napuszonych ludzi, gwaru. Ten hałas wyżerał ją od środka, pragnęła pozbyć się dźwięków ze swojej głowy. Zakryła uszy dłońmi, zachwiała się. Czuła rytm bicia swojego serca w każdej cząstce ciała.
- Ciebie? - wydusiła, opierając się o jedne z drzwi. Zimna powierzchnia musnęła jej plecy. Chłodny dreszcz sprawił, że wzdrygnęła się mimowolnie. Wzrokiem nadal wodziła za barwnymi plamami tańczącymi na ścianie. Ben zwrócił twarz w jej stronę. - To mnie szukają - nacisnęła klamkę i weszła do pustego pomieszczenia. Oprócz luster zamieszczonych na ścianach nie było tam absolutnie nic. Coś w tej pozornej harmonii ją przerażało. Nie było słychać tu żadnych dźwięków, chociaż od sali tanecznej dzieliło ją jedynie parę centymetrów drewna. Ta wymarzona cisza stała się nieznośnie piskliwym dźwiękiem, tak wysokim, że jej twarz wykrzywił grymas bólu.
- Jak cicho... - Ben stał tuż za nią, patrząc na swoje odbicie w lustrze jak zaczarowany. Vivienne wciągnęła głęboko powietrze. Była pewna, że jest sama. Spojrzała na drzwi. Raczej na ścianę, jednolitą, jakby dopiero co wygładzoną białą ścianę, która pojawiła się w miejscu drzwi.

<Ben?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz