Po chwili z ciemności wyjawiły się dwie sylwetki, para. Można to było
spokojnie stwierdzić po ich dłoniach związanych w uścisku, ale i też w
oczach. Czułam spięcie Romeo.
-Katherine- szepnął, a moje oczy wbiły się w kobietę. Patrzyła na niego,
niby z pewnym uczuciem, ale nie do opisania, nie można było nazwać tego
miłością, ani nienawiścią.Była po części też obojętna, po chwili
przestała patrzeć na Romeo, czując na sobie wzrok swojego partnera i
spojrzała mu namiętnie w oczy.
Ja wstałam z jego kolan, miałam wrażenie, że za moment pożre ją
wzrokiem, ale później spojrzał na niego, a następnie na mnie. Nie
ukrywam, że przepełnił mnie głęboki żal. Nienawidzę kiedy ktoś traktuje
mnie jak rzecz, a miałam wrażenie, że tak mnie traktuje.
-Pewnie chcecie sobie pogadać. Tyle się nie widzieliście. To ja może pójdę-
powstrzymywałam napływające do oczu mi łzy. Co za znienawidzone uczucie.
Kiedy na kimś ci zależy, a czujesz, że nie odwzajemnia tego uczucie.
Mam wrażenie, że pęka mi serce, ale nie w przenośni.My, wampiry czujemy
każde uczucie wyraziściej, czy to nienawiść, radość, czy smutek.Dlatego
tak się od niech powstrzymywałam, by nie musieć czuć tego bólu, ale on
złamał tą cholerną barierę, którą kreowałam sobie przez lata. Może nie
byłabym wściekła z tego powodu, gdyby się mną w ten sposób nie
bawił.Skierowałam się do wyjścia ,ale wtedy on mocno chwycił mnie
odwracając twarzą do siebie.
-Nigdzie nie idziesz- powiedział przez zaciśnięte zęby- Przynajmniej beze mnie.
Przegryzłam wargi. Czułam jak uczucia we mnie rosną, cóż za cholerne uczucie.
Widziałam, że on również wewnętrznie nie czuję się najlepiej, ale mimo to stara się zachować maskę.
-witaj Kath, Witaj Alec. Cóż za przypadek nie sądzicie? Poznajcie się. Juliett, Kath. Kath, Juliette.
Juliette, Alec. Alec, Juliette.- Za każdym razem kiedy mnie komuś
przedstawiał wklejałam sobie na twarz uśmiech. Oczywiście, że był mimo
wolny.
Kiedy spojrzałam na kobietę, widziałam, że już za mną nie przepada.
-Nie zapytasz jak się ma?- zapytała z pretensją Katherine
-Nie potrzebuję twoich złośliwych tekstów.- odparł Romeo
Stałam jak kołek, tak samo jak Alec. Czy on również nie wie o co chodzi?
Nie mam ochoty tego wszystkiego słuchać. Brzydzę się nim, ale czego ja
oczekiwałam, że demon się dla mnie zmieni? Dla niego to norma, zmienia
kobiety, jak rękawiczki, a ja jestem jedną z nich.
Miałam ochotę wyjść, ale on nadal ściskał mój nadgarstek, a kiedy
wchodził z nią w dyskusje, jeszcze bardziej naciskał. Widocznie, on żyje
dla niej. Ja jestem, niczym w jego oczach.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz