poniedziałek, 10 listopada 2014

od Juliette - C.D Romeo (event)

Po chwili z ciemności wyjawiły się dwie sylwetki, para. Można to było spokojnie stwierdzić po ich dłoniach związanych w uścisku, ale i też w oczach. Czułam spięcie Romeo.
-Katherine- szepnął, a moje oczy wbiły się w kobietę. Patrzyła na niego, niby z pewnym uczuciem, ale nie do opisania, nie można było nazwać tego miłością, ani nienawiścią.Była po części też obojętna, po chwili przestała patrzeć na Romeo, czując na sobie wzrok swojego partnera i spojrzała mu namiętnie w oczy.
Ja wstałam z jego kolan, miałam wrażenie, że za moment pożre ją wzrokiem, ale później spojrzał na niego, a następnie na mnie. Nie ukrywam, że przepełnił mnie głęboki żal. Nienawidzę kiedy ktoś traktuje mnie jak rzecz, a miałam wrażenie, że tak mnie traktuje.
-Pewnie chcecie sobie pogadać. Tyle się nie widzieliście. To ja może pójdę-
powstrzymywałam napływające do oczu mi łzy. Co za znienawidzone uczucie. Kiedy na kimś ci zależy, a czujesz, że nie odwzajemnia tego uczucie. Mam wrażenie, że pęka mi serce, ale nie w przenośni.My, wampiry czujemy każde uczucie wyraziściej, czy to nienawiść, radość, czy smutek.Dlatego tak się od niech powstrzymywałam, by nie musieć czuć tego bólu, ale on złamał tą cholerną barierę, którą kreowałam sobie przez lata. Może nie byłabym wściekła z tego powodu, gdyby się mną w ten sposób nie bawił.Skierowałam się do wyjścia ,ale wtedy on mocno chwycił mnie odwracając twarzą do siebie.
-Nigdzie nie idziesz- powiedział przez zaciśnięte zęby- Przynajmniej beze mnie.
Przegryzłam wargi. Czułam jak uczucia we mnie rosną, cóż za cholerne uczucie.
Widziałam, że on również wewnętrznie nie czuję się najlepiej, ale mimo to stara się zachować maskę.
-witaj Kath, Witaj Alec. Cóż za przypadek nie sądzicie? Poznajcie się. Juliett, Kath. Kath, Juliette.
Juliette, Alec. Alec, Juliette.- Za każdym razem kiedy mnie komuś przedstawiał wklejałam sobie na twarz uśmiech. Oczywiście, że był mimo wolny.
Kiedy spojrzałam na kobietę, widziałam, że już za mną nie przepada.
-Nie zapytasz jak się ma?- zapytała z pretensją Katherine
-Nie potrzebuję twoich złośliwych tekstów.- odparł Romeo
Stałam jak kołek, tak samo jak Alec. Czy on również nie wie o co chodzi?
Nie mam ochoty tego wszystkiego słuchać. Brzydzę się nim, ale czego ja oczekiwałam, że demon się dla mnie zmieni? Dla niego to norma, zmienia kobiety, jak rękawiczki, a ja jestem jedną z nich.
Miałam ochotę wyjść, ale on nadal ściskał mój nadgarstek, a kiedy wchodził z nią w dyskusje, jeszcze bardziej naciskał. Widocznie, on żyje dla niej. Ja jestem, niczym w jego oczach.

(?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz