Byłam wściekła, nie potrafię dokładnie określić tego uczucia, bo nie miałam ochoty się w nie wgłębiać.
Wiem, że przez to uczucie moje zmysły nagle się wyostrzyły pod wpływem negatywnych emocji.
Słyszałam jak zaczyna kropić na zewnątrz, słyszałam jak krople deszczu uderzają o realia.
Przed chwilą za nadgarstek ściskał mnie demon, teraz to transgenik. Nie znam go i nie wiem, czy chcę, ale nie mam ochoty trwać tu jak jakaś pusta blondynka. Trzymał mnie mocno i pewnie, wiedział czego chce. Kiedy spojrzałam mu w oczy poczułam jak po moim ciele podróżują wzburzone ciarki.
Miał w oczach coś dziwnego, może to, że jest tym transgenik'iem. Nigdy nie potrafiłam rozgryźć tej nazwy i nadal nie potrafię.
-Co ich łączy?-zaczęłam
-Hunter.-odpowiedział krótko spuszczając wzrok, ale nie wiem dlaczego?
-Kto to Hunter?-powiedziałam nerwowo, czułam jak płomienie stanęły mi w oczach.
-Córka Katherine-odpowiedział.
-"Skoro to ich łączy... Skoro to jest jej córka, czyli... Nie nie może być prawda."-Nie dopuszczałam do siebie tej myśli.
-A ty, kim jesteś?- zapytał oschle obracając tak obym spojrzała w jego oczy.
-Dla niego?-powiedziałam z mimowolnym uśmieszkiem, ponadto powstrzymując łzy napływające mi do oczu.- Kolejną zabawką.- zagryzłam nerwowo zęby,po czułam jak łza uwolniła się mimowolnie i spłynęła mi po policzku. Miałam wrażenie, że jego uścisk, po woli się rozluźnia, wykorzystując moment, uwolniłam się z niego po czym wyszłam z tamtego chol*rnego pomieszczenia.
Z trudem przepchałam się przez tłum ludzi tańczących i w większej części podpitych. Wychowując otarłam się o wiele barków, ale nikt nie zwrócił na mnie większej uwagi, byli pół trzeźwi co się im dziwić?
Usiadłam na chwile na schodach na zewnątrz. Dochodziła do mnie jeszcze muzyka z budynku zmieszana z mało logicznymi rozmowami podpitych nadnaturalnych.
Deszcz po część poprawił mi humor. Uspokaja mnie każda kropla, ale po chwili wróciły do mnie te myśli, które jeszcze przed chwilą się ze mną przywitały.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz